Koniec środków z MDM.

Program Mieszkanie Dla Młodych, który docelowo ma się zakończyć w przyszłym roku, cieszy się takim powodzeniem, że już od 1 lutego skończyły się środki przeznaczone na dofinansowanie w tym roku.

Taka popularność wynika zapewne z tego, że póki co rząd nie przewiduje jego kontynuacji. Zamiast tego wdraża program Mieszkanie 500+, dzięki któremu dostęp do mieszkań na preferencyjnych stawkach czynszu mają zyskać osoby, których na zakup nie stać. Jest to jednak program dedykowany rodzinom – im liczniejsza tym większa szansa na otrzymanie takiego lokalu. Nie ma się więc co dziwić, że single czy bezdzietne pary próbują skorzystać ze wsparcia przy zakupie, póki jest to możliwe.

Bank Gospodarstwa Krajowego do 1 lutego wstrzymał przyjmowanie wniosków. Łączna kwota wynikająca z wniosków osiągnęła równowartość 95% kwoty zaplanowanej na wypłaty w 2017 roku. W ustawie budżetowej na cel ten przeznaczono 746 milionów złotych, z czego połowa została rozdysponowana w roku 2016, a od stycznia tego roku uruchomiono kolejną transzę.

Program MDM powołano do życia na mocy ustawy z dnia 27 września 2013r. o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi i przewidywał coroczne przekazanie środków na bezzwrotną pomoc przy zakupie w okresie od 2014 do 2018 roku. Obsługą finansową zajmuje się Bank Gospodarstwa Krajowego, który obsługiwał również wcześniejszy rządowy program pomocowy „Rodzina na swoim”.

Jak uzyskać dopłatę mimo wstrzymania środków?

Mimo, że cała pula przewidziana na dofinansowanie w 2017 roku wyczerpała się już w styczniu, nie oznacza to, że furtka do skorzystania z pomocy jest zamknięta. Można to zrobić składając wniosek o kredyt i kupując nieruchomość, ustalając termin ostatniej płatności na 2018 rok. W tej kwestii można liczyć na wyrozumiałość i elastyczność wielu deweloperów, którzy są świadomi, że sprzedaż przez nich mieszkania może być uzależniona od uzyskania dopłaty. Wnioski o dofinansowanie będzie można składać do momentu rozdysponowania połowy puli przeznaczonej na kolejny rok. W 2018 kwota ta wynosi 762 miliony zł, w związku z tym wnioski będą przyjmowane do czasu, gdy suma dopłat przeznaczonych do wypłaty w 2018r. wyniesie 381 milionów zł. Na koniec stycznia suma ta wynosiła 175 mln zł.

W niektórych sytuacjach pomoc będzie można uzyskać nawet po 2018r., czyli po zakończeniu obowiązywania programu MDM. Na dodatkowe wsparcie mogą liczyć osoby, którym w ciągu pięciu lat od nabycia mieszkania urodzi im się trzecie lub kolejne dziecko, podobnie jak rodzice, które trzecie lub kolejne dziecko przysposobiły. Pomoc polegać będzie na spłacie części kredytu, od czego bank nie będzie mógł pobrać dodatkowej prowizji. Wypłata takiej premii będzie jednorazowa.

Schyłek programu Mieszkanie dla Młodych – lepiej pospiesz się z wnioskiem!

Osoby, które rozważają zakup mieszkania lub domu i chcą go współfinansować środkami uzyskanymi w ramach programu Mieszkanie Dla Młodych, mają być może ostatnie dni na złożenie wniosku. Duże zainteresowanie ostatnią transzą wypłacaną w ramach MDM było przewidywane, jednak szturm na banki w pierwszych dniach stycznia i ostatnich tygodniach roku przerósł najśmielsze oczekiwania. Na dzień 4 stycznia banki udzielające kredytów hipotecznych wysłały do Banku Gospodarstwa Krajowego wnioski opiewające na sumę 137 mln zł, złożone przez 5 tysięcy wnioskodawców. W tym roku w ramach pomocy udzielone zostaną dopłaty w łącznej wysokości 382 mln zł.

Złożenie wniosku jeszcze przed upływem grudnia miało skrócić czas badania zdolności kredytowej. Wielu z kredytobiorców miało jednocześnie zarezerwowane mieszkanie w deweloperskich inwestycjach, czekając z finalizacją zakupu do czasu przyznania środków. Deweloperzy przesuwali nawet termin płatności na początek 2017 roku by nie stracić potencjalnych nabywców. Od rana 2 stycznia banki zaczęły przesyłać wnioski o dopłaty do BGK, który był przygotowany na dużą ilość wpływających dokumentów. Przyjmowanie i weryfikacja odbywały się bardzo sprawnie. Jeśli tempo to nie zmaleje może się okazać, że środki wyczerpią się już w pierwszym miesiącu.

Ostatnia pula pieniędzy w wysokości 782 mln zł zostanie uruchomiona w przyszłym roku. Po wyczerpaniu pieniędzy na rok 2017 można będzie dalej składać wnioski, jednak decyzję o ich wypłacie kredytobiorcy otrzymają nie wcześniej niż za rok. Rok 2018 będzie jednocześnie ostatnim rokiem obowiązywania programu, a rząd nie przewiduje na tą chwilę jego kontynuacji. Mówi co prawda o uruchomieniu innego projektu – „Mieszkanie+”, jednak jego zasady są zupełnie inne. Nie polega on (jak MDM) na pomocy młodym osobom kupującym swoje pierwsze mieszkanie, a ma wesprzeć wielodzietne rodziny, których nie stać na wynajem na warunkach rynkowych.

Bank Zachodni WBK poinformował, że z dniem 11 stycznia wstrzymuje przyjmowanie wniosków, z uwagi na ryzyko wyczerpania limitu środków przeznaczonych na dofinansowanie. Ponadto z oświadczenia wydanego przez bank klienci dowiadują się, że złożenie wniosku do tego terminu nie jest jednoznaczne z uzyskaniem dofinansowania. Aplikacja taka wymaga weryfikacji, a ponadto bank nie ma wpływu na to, kiedy wyczerpią się środki, a Bank Gospodarstwa Krajowego ogłosi wstrzymanie przyjmowania wniosków. W miarę rozwoju sytuacji decyzja może ulec zmianie – jeśli tempo składania wniosków się zmniejszy, wtedy termin ten może ulec wydłużeniu.

Ogrzewanie domu w zimie.

Koszty ogrzewania w sezonie jesienno – zimowym są nieodłącznym wydatkiem w naszej strefie klimatycznej. W niektórych gospodarstwach domowych wydatki na ogrzewanie domu i wody użytkowej stanowią 70% rocznego budżetu przeznaczonego na utrzymanie domu.

Z tego powodu budując lub kupując dom należy szczególną uwagę zwrócić na rodzaj instalacji grzewczej.

Wybierając jej rodzaj, a tym samym rodzaj paliwa, nie tylko decydujemy o kosztach ogrzewania, ale również o trwałości systemu grzewczego oraz wygodzie użytkowania.

Węgiel

Cały czas najpopularniejszym surowcem jest tutaj węgiel. Jest on względnie tani, ale przy tym powoduje duże zanieczyszczenie środowiska. Szczególnie zimą, przy mrozie i bezwietrznej pogodzie odczuwają to mieszkańcy wielu miast. Palenie węglem wymaga jednak całodobowej pracy, wrzucania go do pieca, a później usuwania popiołu. Jeśli zdecydujemy się na przerwę w ogrzewaniu na noc, wtedy możemy obudzić się w nieprzyjemnie zimnym domu (o tym decyduje między innymi termoizolacja budynku). Szacunkowy roczny koszt ogrzania domu o powierzchni 120 m2 jego najwydajniejszą, ale i najdroższą wersją (ekogroszkiem) wynosi około 1900zł. Jeśli dodamy do tego ogrzewanie wody wzrośnie do 2500zł.

Drewno opałowe

Podobnie kształtują się koszty ogrzewania za pomocą drewna opałowego. Dla domu o takiej samej wielkości roczny koszt ogrzewania wyniesie około 1800zł, a wraz z podgrzewaniem wody podniesie się do kwoty około 2200zł. Podobnie jak w przypadku węgla również i tu niezbędna jest kontrola ilości surowca w piecu, stałe jego dokładanie, a także regularna kontrola drożności przewodów kominowych. Jest to jednak surowiec ekologiczny, nie powodujący takiego zanieczyszczenia środowiska. Poza tym drewno jest łatwiejsze w składowaniu i nie brudzi tak bardzo jak węgiel.

Gaz

Dom ogrzewać można również gazem ziemnym lub płynnym, przy czym koszty korzystania z pierwszego są o wiele niższe. Koszty inwestycyjne są jednak niemałe, poza zbudowaniem instalacji należy bowiem liczyć się z opłatą za podłączenie do sieci, która może wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych. Przy użyciu nowoczesnego pieca kondensacyjnego roczny koszt ogrzewania powinien zmieścić się w kwocie 3500zł. Instalacja gazowa nie wymaga przy tym stałego podkładania do pieca, używanie jej jest wygodne i nie wiąże się z koniecznością przygotowania opału przed sezonem. Jeśli instalacja taka zostanie wsparta bateriami słonecznymi, koszt ogrzewania zbliży się do tego przy opalaniu węglem. Kotły gazowe starszego typu są co prawda tańsze od kondensacyjnych, jednak są również o wiele mniej wydajne, a to oznacza wzrost kosztów ogrzewania do nawet 5000zł w skali roku. Instalacja gazu płynnego jest sporo tańsza, ponieważ nie wiąże się z koniecznością podłączenia do sieci, a gaz pobiera się z własnego zbiornika, jednak opłaty za ogrzewanie drastycznie rosną. Mogą wynieść nawet 6000-7000zł.

Możliwe jest również ogrzewanie prądem, jednak jest to najmniej ekonomiczny wariant, a koszty roczne przekroczą nawet koszty gazu płynnego. Warto również przemyśleć rozwiązania ekologiczne, a mianowicie pompy, które ciepło pobierają z gruntu. Koszt ogrzewania z podgrzewaniem wody powinien nie przekroczyć 3500zł.

Powyższe koszt mają jedynie charakter orientacyjny. Realne zużycie energii zależeć będzie od wielu czynników – zapotrzebowania, klasy energetycznej budynku, rodzaju i stanu instalacji itp. Bez względu na to czym nieruchomość jest ogrzewana, proces ten nie będzie wydajny jeśli budynek nie jest odpowiednio zaizolowany. Warstwa termiczna zamontowana na ścianach, dobrej jakości stolarka drzwiowa i okienna, a także właściwy jej montaż pozwalają na znaczne ograniczenie strat ciepła. Przekłada się to bezpośrednio na niższe koszty ogrzewania. Warto więc zainwestować w wysokiej klasy materiały izolacyjne oraz skorzystać z nowoczesnych technologii.

Coraz więcej nieruchomości kupujemy bez kredytu.

Dobra passa na rynku nieruchomości trwa. Poprawia się również sytuacja finansowa Polaków, którzy coraz chętniej inwestują swoje pieniądze. Pozwala to na zgromadzenie odpowiedniej gotówki, by nowe mieszkanie kupić bez udziału banku. Według szacunków Narodowego Banku Polskiego już 2 z 3 mieszkań kupowane są bez kredytu.

Klienci gotówkowi najczęściej dysponują kwotami rzędu 150-400 tysięcy złotych, dlatego najbardziej chodliwe są mieszkania o powierzchni 35-45 m2. Najlepiej aby miały co najmniej dwa oddzielne pokoje, ewentualnie jedną sypialnię i salon połączony z kuchnią. Kupujący szukają takich mieszkań dla siebie, dzieci, ale również chcą przeznaczać je pod wynajem i czerpać zyski z inwestycji. A te w przypadku zakupu za gotówkę, bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat związanych z kredytem, tj. odsetek, ubezpieczenia, prowizji, są całkiem satysfakcjonujące i sporo wyższe od tych uzyskiwanych z lokat bankowych.

Tendencja ta nie dotyczy wyłącznie dużych miast jak Warszawa, Gdańsk, Kraków, Poznań czy Wrocław, wiodących prym pod względem ilości inwestycji deweloperskich i sprzedawanych nieruchomości, gdzie zarobki są najwyższe. W mniejszych miastach, w tym byłych miastach wojewódzkich, czy większych miastach powiatowych, nawet połowa transakcji dokonywana jest za gotówkę.

Powodów takiego zachowania jest wiele. Część kupujących należy do grupy osób, którym się powiodło, dzięki ciężkiej pracy udało im się odłożyć wystarczającą kwotę. Inni dysponują kapitałem, który otrzymali w ramach spadków lub darowizn. Jeszcze inni postanowili zamienić dotychczasowe duże mieszkanie na coś mniejszego, co kupują za uzyskaną za sprzedaży gotówkę. Pewna część kupujących natomiast nie ma możliwości otrzymania kredytu – ich zdolność kredytowa jest zbyt niska, jednak drogą pomocy czy pożyczek od rodzinny udało im się uzbierać odpowiednie pieniądze. Inną grupę stanowią również inwestorzy zagraniczni, którzy do Polski przenoszą swoje biznesy.

Decydując się na zakup gotówkowy, szczególnie ci bardziej doświadczeni inwestorzy, szukają rynkowych okazji. Przedmiotem ich zainteresowania rzadko są apartamenty wykończone w wysokim standardzie (choć i takie się zdarzają w segmencie premium),  ale raczej nieruchomości z rynku wtórnego, które z jakiegoś powodu mają atrakcyjną cenę (wymagają gruntownego remontu, właścicielowi zależy na szybkiej sprzedaży). Źródłem takich okazji są również licytacje komornicze, na których można wylicytować mieszkanie za cenę znacznie poniżej jej wartości rynkowej.

Badania rynku pokazują wyraźny spadek zainteresowania lokatami bankowymi. Inwestorzy poszukują mniej ryzykownym rozwiązań przy jednocześnie wyższej stopie zwrotu, stąd coraz więcej kapitału koncentrują oni na rynku nieruchomości. A obecne warunki temu sprzyjają, szczególnie w dużych aglomeracjach, gdzie zapotrzebowanie na usługi najmu stale rośnie. Ponadto rozwój tych lokalizacji powoduje, że wartość nieruchomości wzrasta, możliwe więc będzie odsprzedanie jej za jakiś czas z niemałym zyskiem.

Dom murowany – zalety i wady.

Zakup działki i budowa domu to jedne z poważniejszych życiowych decyzji. Powinny więc być podparte solidnymi przemyśleniami i analizami dostępnych możliwości. Od dziś na naszym blogu będą cyklicznie pojawiać się wpisy dotyczące różnych rozwiązań budowlanych i technologicznych dotyczących takiego przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że pomogą w wyborze najlepszego rozwiązania osobom, które stają przed takimi wyborami.

Na początek słów kilka o domach murowanych, ponieważ ten właśnie materiał jest w Polsce najczęściej stosowanym w budowaniu domów. Przede wszystkim z uwagi na jego trwałość oraz odporność na wpływ warunków atmosferycznych. Ponadto w naszej mentalności zakorzeniona jest stabilność i budowanie czegoś dla przyszłych pokoleń. Wybierając miejsce na dom osiedlamy się w nim na stałe, a często później przekazujemy go swoim dzieciom. Konstrukcja murowana to umożliwia, ponieważ może przetrwać dziesięciolecia.

Na korzyść budynków murowanych poza wspomnianą trwałością i odpornością przemawia również stabilność konstrukcji. Nie oprze się ona zmiennej pogodzie, deszczom, śniegom i skrajnym temperaturom – zarówno ujemnym jak i dodatnim. Mury bardzo dobrze trzymają ciepło, dzięki temu temperatura w takich konstrukcjach spada wolniej. Budynek taki łatwo się ogrzewa i można do tego celu użyć jednego z wielu dostępnych na rynku urządzeń – właściwie nie ma tu przeciwwskazań co do rodzajów zastosowanego ogrzewania. Mury przepuszczają wilgoć, nie kumulując jej wewnątrz pomieszczeń. Są ponadto wodo i ogniotrwałe, lepiej pochłaniają dźwięki. Niektóre regiony upodobały sobie konkretny rodzaj surowca. Na Śląsku i w Małopolsce najczęściej używa się pustaka ceramicznego, na Mazowszu i Wielkopolsce dominuje cegła silikatowa.

Z punktu widzenia architektonicznego domy murowane umożliwiają stosowanie wielu rozwiązań, np. dużej rozpiętości stropów. Pozwala to na wariacje aranżacyjne, które nadadzą wnętrzom indywidualnego charakteru. Używa się w nich różnych materiałów konstrukcyjnych, izolacyjnych, wykończeniowych, co pozwala na wybór spośród wielu ofert cenowych, a tym samym kontrolę i ograniczanie wydatków z tym związanych. Dodatkowo na rynku istnieje bardzo dużo firm zajmujących się budową takich domów (znacznie więcej niż tych specjalizujących się w stawianiu budynków drewnianych).

Niestety rozwiązanie to ma również swoje wady. Największą jest chyba czas potrzeby do zakończenia inwestycji. Może to zająć nawet dwa lata, ponieważ poszczególne etapy budowy potrzebują czasu na wyschnięcie, zastygnięcie betonu i muszą być realizowane z uwzględnieniem pór roku i warunków atmosferycznych. Ponadto dom murowany, jako konstrukcja trwała i stabilna, nie jest łatwym obiektem do przebudowy. Zazwyczaj takie przedsięwzięcie pochłania dużo czasu i wymaga tymczasowej przeprowadzki.

Jeśli więc komuś zależy na szybkim wprowadzeniu się do własnych czterech ścian, może być rozczarowany ile czasu będzie musiał na to poczekać wybierając dom murowany. Z drugiej strony oczekując trwałości i odporności wybór ten może okazać się właściwy.

Ważne by pamiętać, że każda technologia ma zarówno wady i zalety, a wybierając konkretną z nich należy kierować się przede wszystkim możliwościami finansowymi, czasem, jaki na budowę chcemy lub możemy poświęcić oraz planami, które z tym domem wiążemy na przyszłość.

Śląski rynek nieruchomości.

Śląsk, mimo iż kojarzy się z przemysłem ciężkim, smogiem i dużym stopniem bezrobocia spowodowanym zamykaniem kopalni, to w rzeczywistości jest jedną z najprężniej rozwijających się aglomeracji miejskich. Górny Śląsk to największy w kraju ośrodek metropolitalny tworzony przez 19 położonych blisko siebie miast, w tym Kartowice, Sosnowiec, Gliwice, Bytom i Zabrze.

Architektonicznie poszczególne miasta mają wiele wspólnych cech, ale rynek nieruchomości w każdym z nich jest mocno zróżnicowany. Najlepiej ma się on w Katowicach, w których aktualnie w jednym z popularnych serwisów internetowych wystawionych jest około 4 tysiące mieszkań z rynku pierwotnego i wtórnego, przy czym zaledwie ¼ tej liczby to nieruchomości deweloperskie. Pozostałe miasta pod tym względem wypadają dużo gorzej, liczba ofert sprzedaży z rynku pierwotnego to zaledwie kilkadziesiąt sztuk, podczas gdy rynek wtórny to od 1,5 tysiąca do 2,5 tysiąca ogłoszeń.

Kupując mieszkanie w stanie deweloperskim nabywca musi się liczyć z dużo wyższą ceną, co może być przyczyną małego zainteresowania tego typu nieruchomościami i przekłada się na niewielką ilość inwestycji. Najwyższe ceny notuje się w Katowicach. Tam za metr kwadratowy nieruchomości na rynku pierwotnym trzeba zapłacić ponad 5000zł, podczas gdy na rynku wtórnym cena ta jest o tysiąc złotych niższa. Analogicznie w Gliwicach wartości te wynoszą 4.500zł i 3.445zł, w Bytomiu natomiast ceny na rynku wtórnym wynoszą około 2000zł za metr kwadratowy.

Katowice to także największy na Śląsku wybór mieszkań na wynajem, w Internecie znajdziemy około 2000 takich ogłoszeń. Na drugim miejscu znajdują się Gliwice z liczbą o połowę mniejszą, Sosnowiec, Zabrze i Bytom to ilość między 250 a 150. Najwyższe koszty poniesie najemca katowickich lokali, są to wydatki rzędu 1900zł miesięcznie, w Gliwicach natomiast około 1600zł. Najtańsze mieszkania znajdują się w Zabrzu i Bytomiu.

Na poprawę sytuacji rynkowej miał niewątpliwy wpływ program pomocowy Mieszkanie Dla Młodych, który przyczynił się do zwiększonej sprzedaży. Środki finansowe powoli się jednak wyczerpują i program wkrótce przestanie obowiązywać, a to może wpłynąć na mniejszą ilość transakcji. Mimo stopniowego wzrastania cen nieruchomości w Katowicach podwyżki ominęły nieruchomości mieszczące się w kryteriach MDM, czyli te o powierzchni 40-60 m2, na które można otrzymać dofinansowanie. Pierwotnie były to wyłącznie nieruchomości deweloperskie, jednak po rozszerzeniu programu na rynek wtórny również i ceny tych mieszkań uległy obniżeniu.

Rynek nieruchomości śląskich jest więc zróżnicowany, a miedzy poszczególnymi ośrodkami widoczna jest znaczna różnica w ilości dostępnych ofert oraz cenach, które zmniejszają się proporcjonalnie do wielkości miasta. Mają one jednak wyraźną wspólną cechę – w każdym z nich przeważa ilość mieszkań na rynku wtórnym, która jest o wiele wyższa od tych oferowanych przez deweloperów. Wynika to z wyższych cen tych drugich, a co za tym idzie – mniejszego na nie popytu.

Jak BREXIT może wpłynąć na rynek nieruchomości?

Choć wraz z nadejściem BREXIT-u niektórzy wieszczą koniec Unii Europejskiej i załamanie europejskiej gospodarki, to jak na razie nie ma co popadać w skrajności. Oczywiście wyjście Wielkiej Brytanii (BREXIT)z unijnych struktur będzie pewnego rodzaju szokiem, ale może się okazać, że dla niektórych, w tym dla rodaków mieszkających w UK, konsekwencje tego mogą być całkiem pozytywne.

Wynik referendum niemal natychmiast spowodował spadek wartości brytyjskiej waluty, po czym tego samego dnia zaczęła ona rosnąć. Do czasu wyjścia z Unii pozostały jeszcze dwa lata i nie wiadomo co wydarzy się w tym czasie. Jeśli wartość funta będzie spadać, oznacza to dobre wiadomości dla osób chcących kupić nieruchomość w Wielkiej Brytanii. Poza słabnięciem waluty może bowiem jednocześnie dojść do spadku cen mieszkań i apartamentów. Rynek ten już od jakiegoś czasu jest bardzo „rozgrzany” jednak może się okazać, że przecena okaże się konieczna, kiedy z Londynu zaczną uciekać wielkie, globalne firmy i bogacze z całego świata.

Do tej pory inwestycje w brytyjskie luksusowe nieruchomości stanowiły bezpieczną lokatę kapitału. Wobec tak drastycznego kroku jaki kraj ten podjął, nie jest pewne jaka będzie reakcja rynków, w związku z tym, nie wiadomo, czy inwestowanie tam nadal będzie opłacalne, a przede wszystkim bezpieczne.

Ponadto znane są jeszcze warunki na jakich UK opuści Unię, w jakim zakresie pozostaną ze sobą we współpracy gospodarczej. Członkowstwo w Unii jest bowiem jednoznaczne z ułatwieniem i minimalizacją mnóstwa formalności, których należy dopilnować robiąc interesy w kraju niebędącym jej członkiem.
Wielka Brytania nie będzie już też cieszyć się zainteresowaniem zagranicznych inwestorów, którzy w prestiżowych dzielnicach Londynu lokowali dotychczas swoje siedziby. Spadki sprzedaży i zainteresowania najmem w tym obszarze mogą skutkować obniżeniem cen nieruchomości, na które nie będzie można znaleźć nabywców.

Ponadto wyjście z Unii oznacza mniej emigrantów, którzy do tej pory mieli duży udział w rynku nieruchomości, szczególnie w zakresie najmu. Wielu Brytyjczyków tak właśnie inwestowało swój kapitał – kupując mieszkania i domy pod wynajem, które spłacały się z czynszu otrzymywanego od najemców. Restrykcje przywrócone wobec zamieszkania i pracy przyjezdnych mogą spowodować, że kupowanie nieruchomości pod wynajem będzie nieopłacalne. Rynek mogą więc zasilić mieszkania i domy w obniżonej cenie. Spaść mogą także ceny najmu, co jest dobrą wiadomością dla najemców, ale nie dla wynajmujących.

Jeśli w wyniku Brexitu Londyn starci na znaczeniu jako centrum finansowe, spaść może również sprzedaż nieruchomości luksusowych, do tej pory wykupowanych przez biznesmenów lub potężne firmy, które potrzebowały ich dla swoich pracowników. Deweloperzy i właściciele apartamentów mogą być wtedy zmuszeni do obniżenia cen za metr kwadratowy.

Na tym etapie są to oczywiście jedynie spekulacje. Prognozy będzie można snuć kiedy już znane będą warunki wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i wygląd ich dalszej współpracy.

Podatek od nieruchomości – kto i kiedy musi go płacić?

Osoby, które nabyły na własne nazwisko nieruchomość muszą liczyć się z koniecznością ponoszenia z tego tytułu dodatkowych kosztów, czyli podatek od nieruchomości. Objęte są nim grunty, budynki lub ich części, a także budowle lub ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Podatek zobowiązani są uiszczać właściciele takich nieruchomości, ich posiadacze samoistni, użytkownicy wieczyści gruntów. Obowiązkiem tym obarczeni są również posiadacze nieruchomości i obiektów budowlanych lub ich części, będących własnością Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego, gdy posiadanie nastąpiło w drodze umowy zawartej z właścicielem lub wynika z innego tytułu prawnego (z wyjątkiem osób fizycznych posiadających lokale mieszkalne niestanowiących odrębnych nieruchomości).

Zakup domu, mieszkania czy gruntu należy w ciągu 14 dni zgłosić w urzędzie gminy, by ta za pośrednictwem wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, mogła ustalić wysokość daniny na dany rok.

Obowiązek podatkowy powstaje od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym dokonano zakupu. Fakt sprzedaży również należy zgłosić. Wtedy zobowiązanie wobec gminy wygasa wraz z upływem miesiąca, w którym przeprowadzono transakcję. W sytuacji gdy dotychczasowy właściciel pozbędzie się nieruchomości w trakcie roku, podatek za ten rok będzie wyliczony proporcjonalnie do liczby miesięcy, w których istniał obowiązek jego zapłaty. Obliczony zostanie jako iloczyn metrażu i stawki podatku pomnożony przez ułamek równy części roku.

Wysokość podatku zależy więc od powierzchni nieruchomości (w przypadku budynków jest to powierzchnia użytkowa). Stawka za 1 m2 ulega co roku zmianie, zgodnie ze wskaźnikami cen towarów i usług konsumpcyjnych. Dokonuje się tego na podstawie porównania pierwszej połowy roku, w którym zmiany nastąpią z analogiczną częścią roku poprzedniego. Dodatkowo stawki za metr kwadratowy nieruchomości przeznaczonej na prowadzenie działalności gospodarczej są wyższe od tych ustalanych dla nieruchomości mieszkalnych.

Maksymalne stawki w roku bieżącym wynoszą:
– od budynku związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej – 22,86 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej za rok,
– od budynku mieszkalnego – 0,75 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej za rok,
– od gruntu pod działalność gospodarczą – 0,89 zł od 1 mkw. powierzchni za rok,
– od gruntu pod budynek mieszkalny – 0,47 zł od 1 mkw. powierzchni za rok.
Gminy indywidualnie ustalają stawki podatku, jednak nie mogą być one wyższe od stawek maksymalnych.

Podatek pobierany jest przez gminę w czterech ratach. Ostateczny termin zapłaty poszczególnych rat upływa:
– 15 marca danego roku,
– 15 maja br.,
– 15 września br.,
– 15 listopada br.
Nowością od 2016 roku jest wprowadzenie zasady jednorazowej zapłaty podatku w sytuacji, gdy jego wysokość nie przekroczy 100zł. Termin płatności mijać będzie 15 marca, czyli wraz z ostatnim dniem płatności pierwszej raty. Jeśli natomiast wysokości podatku będzie niższa niż najniższy koszt doręczenia przesyłki poleconej za potwierdzeniem odbioru, która aktualnie wynosi 6,10zł, podatnik będzie zwolniony z obowiązku zapłaty podatku.

Czy zdążę z MDM?

Program Mieszkanie Dla Młodych polega na dofinansowaniu udzielanym przez rząd przy zakupie pierwszej nieruchomości, co ma pomóc w życiowym starcie osobom młodym, stojącym na progu dorosłego życia. Pierwotnie MDM obejmował wyłącznie nieruchomości z rynku pierwotnego i w pierwszych miesiącach swojego funkcjonowania nie cieszył się dużym zainteresowaniem, na pewno mniejszym niż zakładali jego pomysłodawcy. To spowodowało, że wymagania programu złagodzono, tak by więcej osób oraz nieruchomości spełniało kryteria do uzyskania pomocy finansowej. Odkąd w 2015 roku do programu włączono nieruchomości z rynku wtórnego zainteresowanie zwiększyło się na tyle, że wnioski na dany rok kończono przyjmować znacznie przed jego zakończeniem z powodu wyczerpania się przewidzianych na dany okres funduszy. Część banków już przestała przyjmować wnioski na rok bieżący.

W 2016 roku przewidziano pomoc w łącznej kwocie 730 milionów złotych, w roku 2017 będzie to 711 milionów i 761 milionów w roku 2018, wtedy też program ma przestać obowiązywać. Obecny rząd podjął decyzję o nieprzedłużaniu MDM, lokując pieniądze w innych inwestycjach z sektora budownictwa, tj. w Funduszu Mieszkań na Wynajem oraz budowaniu kas oszczędnościowo – budowlanych. Mimo zakończenia obowiązywania programu wsparcie dla osób kupujących nieruchomości ma więc funkcjonować.

Model kas funkcjonuje w innych krajach, jest to więc pomysł sprawdzony. Zakłada długoterminowe gromadzenie kapitału przez osoby fizyczne, a następnie przeznaczanie zdeponowanych kwot na udzielanie kredytów przeznaczonych na realizację celów mieszkaniowych. Takie produkty bankowe charakteryzuje niskie oprocentowanie.

Drugi pomysł, czyli Fundusz Mieszkań na Wynajem, polega na budowaniu przez państwo nieruchomości mieszkaniowych, które mają być później wynajmowane młodym osobom na preferencyjnych warunkach. Inwestycje w ramach Funduszu zostały już uruchomione w kilku miastach, między innymi Poznaniu i Gdańsku. Jednak wystarczy krótka analiza by przekonać się, iż atrakcyjność oferowanych w ramach programu mieszkań na wynajem pod względem ceny daleka jest od oczekiwań, a nawet od średnich cen rynkowych. Dodatkowo aby zakwalifikować się do wynajmu należy przejść określoną procedurę i dostarczyć dużo więcej dokumentów niż tego wymaga od przyszłego lokatora wolnorynkowy wynajmujący. Ten pomysł mimo szlachetnego celu jaki mu przyświecał z rzeczywistą pomocą ma więc niewiele wspólnego.

Do końca obowiązywania Mieszkania Dla Młodych pozostało jeszcze trochę czasu, być może pojawią się kolejne pomysły by wspomóc osoby kupujące swoją pierwszą nieruchomość, a tym samym krajowy rynek mieszkaniowy

Czy wkład własny można zastąpić?

Wniesienie wkładu własnego jest obecnie obowiązkowym wymogiem przy zakupie nieruchomości na kredyt, a do końca tego roku wynosi on 15% wartości mieszkania, w styczniu zaś wzrośnie do docelowych 20%. Zgromadzenie takiej gotówki może okazać się nie lada wyzwaniem, dlatego część osób zainteresowanych kupnem domu, czy mieszkania musi z taką decyzją poczekać do uzbierania określonej kwoty. Wymóg ten stanowić ma lepsze zabezpieczenie dla banków oraz wpłynąć na racjonalniejsze podejmowanie decyzji o kredycie. Odkładając pieniądze na wkład własny przyszły kredytobiorca czuje bowiem przedsmak spłacania rat kredytu hipotecznego i jest w stanie ocenić, czy udźwignie w przyszłości ciężar takiego zobowiązania rozłożonego na wiele lat.

Wkład własny nie musi być gotówką

Jednak dla wszystkich tych, którzy decyzję o kredycie odwlekają właśnie z powodu wkładu własnego mam dobrą wiadomość. Otóż jego pokrycie może przybierać również inne niż gotówkowe formy.

Wkład taki nie może być kredytowany i musi zostać zabezpieczony na środkach należących do klienta. Niektóre banki akceptują więc oszczędności zgromadzonych na indywidualnym koncie emerytalnym, koncie zabezpieczenia emerytalnego, czy książeczce mieszkaniowej. Zabezpieczenie może również zostać dokonane na innej nieruchomości stanowiącej własność kredytobiorcy, czy na działce, na której ma powstać dom finansowany kredytem hipotecznym. Możliwe jest również zaliczenie jako wkład wpłat dokonanych na rzecz dewelopera na poczet nabycia nieruchomości, a także dofinansowania uzyskanego w ramach programu Mieszkanie Dla Młodych.

Należy przy tym pamiętać, że banki wymagają ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Im wyższy on będzie, czy to w formie gotówki czy innego zabezpieczenia, tym niższe oprocentowanie i prowizja za udzielenie pożyczki.