Zabytkowa nieruchomość – na co zwrócić uwagę przy zakupie ?

 

Zabytkowe nieruchomości cieszą się dużym zainteresowaniem ze względu na swój piękny i historyczny wygląd. Należy jednak pamiętać, że ich zakup wiąże się z wieloma formalnościami prawnymi, co może nie spodobać się przyszłym nabywcom. Na co należy zwrócić uwagę?

Na początku nasze zamiary o kupnie musimy skierować do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, aby dowiedzieć się jaki jest stan konserwatorski budynku. Jest to bardzo ważne, gdyż dowiemy się, czy dany budynek jest wpisany do rejestru zabytków, a także uzyskamy wszelkie informacje na temat możliwości, które dotyczą adaptacji, czy przebudowy danej nieruchomości. Kolejną możliwością jest wizyta w Urzędzie Miasta. Informacje dotyczące zabytków powinny znaleźć się również w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. W przypadku zakupu zabytku, który jest własnością publiczną konserwator może nałożyć obowiązek wyremontowania budynku na nowego nabywcę, aby przywrócić mu pierwotny wygląd, zgodny z wcześniejszym opisem. Dotyczy to przede wszystkim zewnętrznych elementów budynków.

Rozbiórka

Wbrew pozorom, to nie remont a pozwolenie na rozbiórkę wiąże się z największymi trudnościami, pod względem  prawnym, jak i formalnym. Taką zgodę musi wydać Minister Kultury, co w rzeczywistości jest bardzo trudne do uzyskania. Taki proces wiąże się ze skreśleniem z listy zabytków, a co za tym idzie ze tracimy kolejny element, który jest naszym dziedzictwem historycznym i kulturowym, co często wpływa na odmowne decyzje. Jeśli jednak uda nam się uzyskać pozwolenie, cała  procedura wygląda tak samo, jak przy pozostałych obiektach budowlanych, które podlegają rozbiórce.

Przebudowa i adaptacja

Zdecydowanie łatwiej będzie uzyskać zgodę na przebudowę lub adaptację budynku w celu przystosowania na przykład  do funkcji mieszkalnej, hotelowej,  czy konferencyjnej.  Konserwator wyda zalecenia, według których zostanie wykonany zakres prac budowlanych. Często elewacje zewnętrzne, takie jak fasada będą musiały zostać odtworzone na podstawie rysunków architektonicznych znajdujących się w archiwach, choć nie jest to warunek w każdym obiekcie. Duża swoboda pozostaje natomiast w adaptacji wnętrz. W tym obszarze konserwator pozwala na znacznie większe możliwości. Zaletą zakupu tego typu obiektu jest również fakt, że możemy starać się o dotację, która pozwoli na zniwelowanie kosztów renowacji. Wniosek możemy złożyć jednocześnie do trzech instytucji, Ministerstwa Kultury, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków lub z odpowiedniego Samorządu Terytorialnego.

 

Pamiętajmy, że przed przystąpieniem do zakupu zabytkowej nieruchomości mamy obowiązek poinformować konserwatora o stanie prawnym nieruchomości, a także o wszelkich działaniach, jakie chcemy podjąć w celu renowacji danego obiektu.

 

Zmiana przepisów budowlanych ułatwi prowadzenie inwestycji

Kilka dni temu Sejm przyjął ustawę, która ma ułatwić realizację inwestycji budowlanych, między innymi poprzez możliwość budowania bez zezwolenia. Co się zmieni?

Uproszczona zostanie procedura uzyskiwania odstępstw od przepisów techniczno-budowlanych. Zmiany obejmą także zasady sporządzania projektu budowlanego, samowole budowlane, przeniesienie decyzji pozwolenia na budowę, nielegalne użytkowanie obiektu. Niejasne zapisy ustawy prawo budowlane zostały ponadto doprecyzowane. Ułatwiony zostanie także proces przyłączenia do sieci elektroenergetycznych, gazowych, ciepłowniczych, wodociągowych i kanalizacyjnych. Celem wszystkich tych zmian jest ułatwienie procedur, a tym samym przyspieszenie procesu inwestycyjnego, co ma się przełożyć bezpośrednio na większą liczbę budowanych i oddawanych do użytku mieszkań.

Deregulacja

W nowelizacji, za którą odpowiedzialne jest Ministerstwo Rozwoju, wprowadzona zostanie również deregulacja. Oznacza to, że niektóre inwestycje nie będą wymagały uzyskania pozwolenia na budowę. Mowa tu między innymi o instalacji bankomatów, paczkomatów i podobnych urządzeń.

Legalizacja budynków sprzed lat

Nowe przepisy zezwalają również na legalizację budynków, które powstały w ramach samowoli budowlanej co najmniej 20 lat temu. Procedura legalizacji zyska uproszczoną formę i będzie bezpłatna. Do jej dokonania konieczne będzie przedstawienie ekspertyzy technicznej, która potwierdzi, że obiekt można bezpiecznie użytkować. Niezbędne będzie także przedłożenie geodezyjnej inwentaryzacji powykonawczej.

Pozwolenia na budowę

Odtąd pozwolenie na budowę nie będzie wymagane między innymi przy budowaniu instalacji gazowych wewnętrznych i zewnętrznych, stacji regazyfikacji LNG ze zbiornikiem magazynowania gazu nie większym niż 10 m3, urządzeń melioracji wodnej oraz stawów i zbiorników wodnych, jeśli ich powierzchnie nie będzie większa niż 1 tys. m2, a głębokość nie przekroczy 3m i będą się one znajdować na gruntach rolnych.

Decyzję o pozwoleniu na budowę i pozwoleniu na użytkowanie można będzie uznać za nieważną w czasie 5 lat. Oznacza to, że po pięciu latach od doręczenia lub ogłoszenia decyzji będzie ona niepodważalna. W dotychczas obowiązującym porządku prawnym decyzję taką można było podważyć nawet wiele lat po zakończeniu budowy, co wiązało się z ryzykiem i niemałymi problemami po stronie inwestorów.

Koniec z pobieraniem opłat

Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne nie będą mogły odtąd pobierać opłat za wydawanie warunków technicznych przyłączenia do sieci. Zwiększy się także bezpieczeństwo przeciwpożarowe budynków, szczególnie takich, w których następuje zmiana przeznaczenia, np. gdy mieszkanie zmieniane jest w przedszkole, a piwnica w pokój zagadek, tzw. escape room. Jest to pokłosie wydarzenia sprzed roku, kiedy to wskutek zaniedbań i braku odpowiednich przepisów przeciwpożarowych, doszło do tragedii, w której zginęło pięć nastolatek. Rząd dotrzymał więc obietnicy i wprowadził przepisy, które mają zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości.

Czy jednak zmiany wpłyną odczuwalnie na zwiększenie inwestycji i ilości budowanych mieszkań, przekonamy się najwcześniej w przyszłym roku, kiedy to pojawią się dane o wynikach sprzedażowych i ilości wydawanych pozwoleń na budowę.

 

Jak zarobić na nieruchomościach? O flippingu słów kilka…

Obecnie warunki rynkowe sprzyjają inwestowaniu w nieruchomości, na których, w przeciwieństwie do lokat bankowych, można niemało zarobić. Jednak mieszkania kupuje się nie tylko na wynajem. Jedną z form zarabiania na nich jest flipping. Co to takiego?

Flipping nieruchomości lub house flipping polega na kupowaniu nieruchomości w złym stanie technicznym, następnie wyremontowaniu ich i sprzedaniu z zyskiem. Jest to ciekawy pomysł na biznes nie tylko dla osób dysponujących gotówką. Aby jednak inwestycja taka była opłacalna, należy pamiętać o kilku ważnych zasadach flippingu.

Szukaj okazji

Im mniej zapłacisz za mieszkanie, tym więcej zarobisz przy jego sprzedaży. Wśród ofert należy więc szukać takich, które są niedoszacowane. Czyli nieruchomości wystawionych przez osoby prywatne, które nie orientują się w bieżących cenach, a dodatkowo znajdujących się w złym stanie technicznym. Doświadczeni flipperzy ofert takich szukają w niestandardowych źródłach, np. przeglądają przetargi ze spółdzielni mieszkaniowych, czy spółek państwowych, które wyprzedają swoje lokale w atrakcyjnych cenach. Dobrym rozwiązaniem mogą być również licytacje komornicze. Jednak to wyjście poleca się raczej komuś, kto dysponuje gotówką i może pozwolić sobie na przedłużające się procedury wydania mieszkania (przez postępowanie sądowe lub ewentualną eksmisję). Mieszkanie w drodze takiej licytacji można kupić w cenie znacznie niższej od rynkowej, warto więc czasami poczekać.

Oferty rozpatruj indywidualnie

Nie szukaj konkretnego mieszkania, które sobie wymyśliłeś, ale analizuj oferty, jakie znajdujesz. Pod uwagę brać należy nie tylko cenę, ale również stan nieruchomości, a także zakres prac remontowych i szacunkowe koszty, jakie będą z tym związane. Kupujesz jako inwestor, emocje odłóż więc na bok. Na oglądanie mieszkania warto zabrać ze sobą kogoś, kto trzeźwo oceni wszystkie jego wady i zalety. Skup się na tym, czy dana nieruchomość ma potencjał sprzedażowy.

Uwzględniaj popyt

Kluczem do sukcesu na rynku nieruchomości jest dostosowanie oferty do grupy potencjalnych nabywców. Jeśli mieszkasz nad morzem, rozważ małe mieszkanie niedaleko plaży, które ktoś będzie mógł kupić pod wynajem. Jeśli znalazłeś coś w odległej od centrum dzielnicy sprawdź, czy lokalizacja ta będzie odpowiednia np. dla rodziny (bliskość szkół, przedszkoli, przychodni, czy sklepów). Pamiętaj, że tam, gdzie nieruchomości są najdroższe, ciężko będzie sprzedać mieszkania o dużej powierzchni, albo będzie to trwało dłużej niż sprzedaż mieszkania dwupokojowego. Dodatkowo flipper musi być zorientowany, jakie ceny nieruchomości panują obecnie na rynku i na jakie nieruchomości jest największy popyt.

Nie odrzucaj nieruchomości z nieuregulowanym stanem prawnym

Przyszły inwestor/przedsiębiorca chcący zarabiać na nieruchomościach powinien orientować się w przepisach z zakresu prawa spadkowego, egzekucji, ksiąg wieczystych, wiedzieć, czym są ograniczone prawa rzeczowe takie jak hipoteka, czy służebności. Z reguły nieruchomości z nieuregulowanym stanem prawnym odstraszają kupujących, jednak czasami okazuje się, że niewielkim wysiłkiem można ten stan uporządkować, a przy okazji kupić mieszkanie, które dzięki temu sprzedawane jest w okazyjnej cenie. To powinno cechować dobrego flippera. Umiejętność dostrzeżenia okazji tam, gdzie inni jej nie widzą.

Jeśli jednak masz nie masz wiedzy w tym zakresie, nie masz pomysłu skąd mógłbyś wziąć ciekawe oferty, wówczas warto rozważyć nawiązanie współpracy z pośrednikiem nieruchomości. Co prawda będziesz musiał za jego usługi zapłacić, jednak pośrednik jako profesjonalista może w takiej transakcji znacznie pomóc, np. załatwiając formalności, czy dogadując szczegóły między stronami umowy. Ponadto pamiętaj, że ma on dostęp do ofert, zanim jeszcze pojawią się na rynku. Może więc okazać się nieoceniony w znalezieniu atrakcyjnej nieruchomości.

 

Prognozy dla rynku nieruchomości na 2020 rok.

Czas na krótkie podsumowanie oraz prognozę dla rynku nieruchomości na najbliższe miesiące. Warto przeczytać, szczególnie jeśli zastanawiacie się nad zakupem w 2020 r 

W ubiegłym roku widzieliśmy dalsze podwyżki cen nieruchomości, deweloperzy oddawali do użytku tysiące mieszkań osiągając wynik zbliżony do tego z 2018r. Mimo przewidywanego kryzysu na rynku nic takiego się nie wydarzyło.

Co wydarzy się na początku roku ?

Eksperci przewidują, że przynajmniej pierwsze miesiące roku będą kontynuacją dobrej passy deweloperów, przede wszystkim z uwagi na niemalejący popyt. Jednakże nie bez wpływu na rynek nieruchomości pozostaną podwyżki widoczne w innych branżach. Między innymi podwyżki energii, czy minimalnego wynagrodzenia. Jeszcze trudno ocenić jak wpłynie to na ceny nieruchomości, ale można się spodziewać, że deweloperzy będą chcieli sobie te wzrosty zrekompensować. Zrobią to, podnosząc ceny ofertowe lokali. Pojawiają się również obawy przed masowym odpływem pracowników z Ukrainy, dla których Niemcy od stycznia otworzyły swoje granice. To obecnie potężna grupa wpływająca na rynek nieruchomości, zarówno w zakresie kupna, jak i najmu.

Nieruchomości – świetna lokata kapitału

Z drugiej strony nieruchomości nadal stanowią bardzo atrakcyjną formę lokowania kapitału, nie mając konkurencji wśród symbolicznie oprocentowanych lokat bankowych. Natomiast malejące zasoby gruntów w miastach, a tym samym niedostateczna ilość mieszkań z rynku pierwotnego powodują, że wiele osób mieszkań zaczyna szukać z drugiej ręki. W efekcie lokale na rynku wtórnym zaczęły w ostatnim czasie gwałtownie drożeć, a stan ten może się utrzymać w najbliższych miesiącach.

Zróżnicowanie  cen

„Można spodziewać się, że kształtowanie się cen może stać się bardzo nierównomierne i być coraz bardziej zależne od wielu czynników: technologii i standardu sprzedawanego mieszkania – na wartości będą zyskiwać mieszkania oddane w ostatnich latach, w dobrym standardzie, podczas gdy mieszkania będące pokłosiem inwestycji z wielkiej płyty, już dziś będące niejednokrotnie mocno przeszacowane, będą musiały silnie rywalizować o klienta” – zauważa ekspert Metrohouse, Marcin Jańczuk.
Na rynku widoczny jest pewien trend, który jednak wkrótce może zahamować sprzedaż mieszkań z rynku wtórnego. Mianowicie właściciele sprzedawanych mieszkań chcąc skorzystać z aktualnie sprzyjających okoliczności, wystawiają swoje nieruchomości po cenach ofertowych mocno oderwanych od rzeczywistości. I o ile znajdą klienta skłonnego zapłacić za nie gotówką, to już przy zakupie wspomaganym kredytem bank może po przeprowadzeniu swojej kalkulacji taki zakup uniemożliwić.

Standard mieszkania

Pamiętajmy, że na cenę nieruchomości wpływa wiele czynników, nie tylko gorący okres na rynku! Mieszkania do remontu, bez windy, jednostronne, czy bez balkonu, mimo że położone w dobrej lokalizacji, nie zawsze są warte tyle, ile chce za nie dostać sprzedający. A zapominając o tym, szczególnie gdy kupujemy nieruchomości pod wynajem, możemy się z taką inwestycją przeliczyć.

 

 

Wynajem mieszkań najbardziej rentowny na Śląsku.

Kupowanie nieruchomości na wynajem cały czas cieszy się popularnością wśród inwestorów. Sprzyjające warunki rynkowe oraz wysoki popyt gwarantują atrakcyjny zysk z takiej inwestycji. Najwięcej można zarobić nie w aglomeracjach, ale kupując nieruchomość na Śląsku.

Platforma Rentier.pl przedstawiła właśnie ranking najbardziej atrakcyjnych pod względem zwrotu z najmu miast w Polsce. Na pierwszym miejscu uplasowały się Piekary Śląskie, kolejne pozycje zajmują inne śląskie miasteczka – Będzin i Świętochłowice. Tutaj zwrot z najmu jest o wiele wyższy niż w Warszawie, czy Gdańsku, bo wynosi średnio nawet 11 %! W porównaniu do nisko oprocentowanych lokat bankowych inwestycja taka wydaje się bardzo atrakcyjna. Na dziesiątym miejscy w rankingu znalazły się Tarnowskie Góry.

Skąd taki wynik, skoro miasta te nie są największymi rynkami w Polsce? Sytuacja taka spowodowana jest stosunkowo niskimi cenami metra kwadratowego przy zakupie. Przykładowo w Piekarach Śląskich, zakładając, że mieszkanie wynajmowane jest przez cały rok, stopa zwrotu z najmu może wynieść nawet 12,24 %. Średnia cena metra kwadratowego wynosi tu 2,3 tys. zł., natomiast średnia stawka najmu to około 24 zł za metr.

Najlepsze dzielnice w Gdańsku i Warszawie oferują zwrot na poziomie lekko ponad 8 % w skali roku. Różnica w rentowności wynika z dużo wyższych cen nieruchomości. W miastach tych w najlepszych lokalizacjach za metr kwadratowy trzeba bowiem zapłacić nawet kilkanaście tysięcy złotych.

Prezes Rentiera zauważa jednak, że mimo wszystko inwestycje w nieruchomości w dużych miastach niosą za sobą mniejsze ryzyko. We wspomnianych Piekarach Śląskich, czy Będzinie położonych w obszarze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego obecnie warunki sprzyjają inwestowaniu w nieruchomości. Jednak sytuacja regionu jest mocno zależna od funkcjonowania położonych w nim największych zakładów przemysłowych i wydobywczych, które stanowią jego motor napędowy. Problemy tych firm, czy przeniesienie działalności,  mogą się przełożyć negatywnie na lokalny rynek. Z drugiej strony w miejscach tych niewiele jest inwestycji deweloperskich, liczba dostępnych lokali nie zwiększa się więc w takim tempie jak w największych aglomeracjach. Rynek mieszkań na wynajem jest tu więc stosunkowo niewielki. To dodatkowy argument za inwestowaniem właśnie w mniejszych miejscowościach.

Jak zauważają eksperci, aby zmniejszyć ryzyko pustostanów warto rozważyć zakup kilku mniejszych lokali zamiast jednego droższego mieszkania. Wówczas brak najemców w jednym lokalu  będzie rekompensowany wynajmowaniem drugiego.

Rynek nieruchomości w 2019 r. – prognozy

Mimo, że rynek nieruchomości cały czas ma się bardzo dobrze, to najnowsze dane sugerują, że rekordowe wyniki sprzedaży odchodzą powoli do historii. Czy grozi nam załamanie rynku?

Lata 2017 i 2018 to okres hossy na rynku nieruchomości. Sprzedawano rekordowe ilości lokali i wydawano wiele pozwoleń na budowę. Jednak już w drugiej połowie ubiegłego roku tendencja ta zaczęła nieco hamować, a rynek napotkał pewne problemy. Mowa tu przede wszystkim o wzroście cen materiałów budowlanych i wykonawstwa, przez co znacznie wzrosły koszty inwestycji. Koszty te zostały przerzucone na sprzedających, co skutkowało dynamicznym wzrostem cen nieruchomości, szczególnie w najatrakcyjniejszych lokalizacjach, gdzie wzrost w ciągu roku przekroczył 10 %. Wcześniej rynek napędzany był w dużej części przez inwestorów kupujących mieszkania pod wynajem. Rentowność takiej inwestycji, z uwagi na niskie stopy procentowe, jest bowiem znacznie wyższa niż w przypadku lokat bankowych. Im niższe koszty początkowe, tym większy i szybszy zwrot z zakupu, dlatego też ceny nieruchomości okazały się dla inwestorów za wysokie. Na rynkach zauważalny jest spadek sprzedaży, a kupujący przybrali postawę oczekującą, licząc na spadki cen.

Co do cen nieruchomości zdania są różne. Eksperci twierdzą, że rynek jest jeszcze rozpędzony wysokimi kosztami budowy oraz marżami deweloperów, przez co wysokie ceny będą się jeszcze chwilę utrzymywać. Jak prognozuje Home Broker, później jednak, z uwagi na zmniejszony popyt, deweloperzy mogą być zmuszeni do obniżenia cen. Szacuje się, że nie będzie to spadek drastyczny, jednak zauważalny, w granicach 5-8 % w ciągu roku.
Innego zdania są jednak deweloperzy, którzy twierdzą, że wzrost cen będzie się utrzymywał, nie będzie już jednak tak wysoki jak w ciągu ostatniego roku. Nie martwią się również o spadek popytu, z uwagi na ogromny niedobór mieszkań z jakim się zmagamy. Pod tym względem jesteśmy jednym z najgorzej wypadających krajów Europy. Może spaść jednak ilość rozpoczynanych inwestycji, a przez to zmniejszy się podaż.

Deweloperzy nie biorą chyba jednak pod uwagę pewnego istotnego czynnika, mianowicie ograniczonych możliwości finansowych kupujących. Mimo bardzo dobrej sytuacji gospodarczej, wyższych wynagrodzeń i stabilności zatrudnienia, wielu konsumentów nie może lub nie chce kupić mieszkania w tak wysokiej cenie. W okresie niskich stóp procentowych więcej osób decyduje się na kredyty, jednak nie wiadomo jak długo ten stan się utrzyma i co się stanie, gdy stopy zostaną podniesione. Banki prognozują również, że w tym roku zmniejszy się ilość i kwota udzielonych kredytów hipotecznych.

Rynek jest jednak w dobre kondycji i nie czeka go załamanie. Najbliższe miesiące mogą być jednak okresem stabilizacji, a może nawet delikatnego spadku cen.

Czy house flipping to dobry sposób na inwestowanie?

House flipping, a w zasadzie jego ideę można w skrócie okreslić jako – tanio kupić, drogo sprzedać. Ten sposób na inwestowanie zdobywa w Polsce coraz więcej zwolenników.

Na czym polega house flipping?

House flipping nie posiada jeszcze tłumaczenia, a jest to termin pochodzący ze Stanów Zjednoczonych, gdzie cieszy się dużą popularnością wśród osób szukających nowych sposobów na zarabianie pieniędzy. Polega na zakupie nieruchomości w złym stanie, a następnie wyremontowanie go i sprzedanie z zyskiem. Domy i mieszkania wymagające generalnego remontu, nawet jeśli położone są na atrakcyjnej działce, sprzedawane są w cenie dużo niższej niż rynkowa.

Niskie stopy procentowe powodują, że na lokatach bankowych niewiele się zarabia, a inwestorzy poszukują alternatywnych form lokowania kapitału. Między innymi z tego powodu tak dużą popularność w ostatnich latach zdobyło kupowanie mieszkań na wynajem, jednak jest to inwestycja długoterminowa. Dla osób mniej cierpliwych, ale jednocześnie chcących poświęcić więcej czasu na przygotowanie nieruchomości, house flipping wydaje się być wyjściem idealnym. Pozwala bowiem na osiągnięcie sporego zysku w kilka miesięcy.

Lokalizacja jest najważniejsza.

Aby jednak na inwestycji takiej zarobić jak najwięcej, należy szukać okazji cenowych. Mowa to u nieruchomościach do generalnego remontu. Nie można jednak zapominać, że dom, czy mieszkanie mają się szybko sprzedać, ważna jest więc ich lokalizacja. Celować należy w centralne dzielnice miast, ewentualnie inne, które z różnych powodów cieszą się powodzeniem, np. mają widok na morze, czy są dobrze z centrum skomunikowane.

Remont

Im mniejsze koszty początkowe, tym wyższy zysk, dlatego warto poświęcić trochę czasu i wykonać możliwie najwięcej prac samodzielnie. O ile wymiana instalacji, czy położenie kafli wymaga już pewnego doświadczenia, to np. z malowaniem ścian, czy położeniem paneli podłogowych poradzi sobie nawet amator. A pozwoli to oszczędzić co najmniej kilka tysięcy zł.

Wśród sprzedawanych na rynku mieszkań największą popularnością cieszą się te, które nie wymagają wiele pracy przed wprowadzeniem się. Tym bardziej nieruchomości do remontu są sprzedawane w dużo atrakcyjniejszych cenach, a w niedługim czasie można znacznie podnieść ich wartość. Jednak tego typu ofert jest niewiele, dlatego przyszły inwestor musi poświęcić trochę czasu na ich wyszukanie. Może również zlecić to pośrednikowi nieruchomości, który ma dostęp do znacznie większej liczby ofert.

Na co zwrócić uwagę przed zakupem?

Przed dokonaniem zakupu trzeba jednak dokładnie zbadać zapotrzebowanie rynku oraz preferencje klientów. Ważne przecież, aby nieruchomość po remoncie jak najszybciej się sprzedała. Po znalezieniu konkretnej oferty należy więc dokładnie sprawdzić stan techniczny nieruchomości, ustalić, jakich prac będzie wymagała oraz obliczyć, czy i jak bardzo będzie to opłacalne. To, na co należy zwrócić szczególną uwagę to stan instalacji, ścian, sufitów, stolarki drzwiowej i okiennej oraz podłóg. Są to bowiem elementy, na które kupujący będą zwracać największą uwagę. Ważne jest również podniesienie standardu dwóch pomieszczeń, które wymagają najwięcej kosztów i pracy, mowa tu o kuchni i łazience. Mieszkania w ramach house flippingu wykańczane są najczęściej pod klucz, aby nabywcy mogli od razu się do nich wprowadzić. Jednak wybór materiałów i standardu wykończenia powinien być poprzedzony badaniem rynku i ustaleniem, jakich nieruchomości poszukują klienci.

Na stopę zwrotu z takiej inwestycji wpływa wspomniana już lokalizacja, stan nieruchomości i zakres wykonanych prac, a także koszty jakie pochłonie remont. Jednak szacuje się, że na jednym „flippie” można zarobić od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy zł.

Trzeba jednak pamiętać, że kluczową kwestią jest tu ocena stanu nieruchomości. W tym zakresie warto skorzystać z pomocy fachowca.

Spadek cen mieszkań – podsumowanie II kwartału

Po wielu owocnych miesiącach na rynku nieruchomości widać spadek cen mieszkań, ilości sprzedawanych nieruchomości oraz wydawanych pozwoleń na budowę. Na razie jednak jest to zjawisko na tyle delikatne, że deweloperzy nie widzą powodów do zmartwień.

Spadek cen mieszkań w niektórych lokalizacjach zauważalny jest już od kilku tygodniu. Przypisuje się to nasyceniu rynku, albo postawie kupujących, którzy czekają na lepsze oferty. Obecnie bowiem duża część nieruchomości kupowana jest pod wynajem, a inwestorzy wolą przeczekać wysokie stawki, ponieważ im większe koszty początkowe, tym mniejszy zwrot z inwestycji.

Spadek cen mieszkań potwierdzają liczne raporty przedstawione w sieci przez deweloperów. Dane te potwierdza Główny Urząd Statystyczny, który wskazuje spadek liczby wydanych pozwoleń na budowę o niemal 12% w porównaniu do I kwartału tego roku.

Skąd zmiany w cenach i ilości inwestycji?

Sytuacja taka jest powtarzającą się regułą, widoczną po każdym okresie wzmożonej aktywności na rynku. Eksperci spekulują, że może to świadczyć o spadającej aktywności inwestycyjnej firm deweloperskich w najbliższym czasie. Z drugiej strony Mirosław Kujawski, członek zarządu LC CORP SA. wskazuje, że „mniejsza liczba nowych budów czy pozwoleń na budowę nie wynika w żadnym wypadku ze spowolnienia na rynku. Zainteresowanie klientów wciąż jest bardzo wysokie, w przypadku naszej spółki odnotowujemy nawet więcej zapytań niż w rekordowym 2017 r.”.

Spadek ilości wydawanych pozwoleń na budowę tłumaczy problemami z pozyskiwaniem gruntów pod kolejne inwestycje. Dodatkowe problemy powodują przedłużające się procedury administracyjne oraz rosnące koszty wykonawstwa. Podobne stanowisko obserwują również inne firmy deweloperskie, które nie odnotowały spadku zainteresowania swoimi ofertami.

Stanowiska są więc różne. Nie da się jednak ukryć, że obecnie nastały nieco gorsze warunki na prowadzenie inwestycji, a głównie z uwagi na rosnące ceny materiałów budowlanych, deweloperzy nie mogą pozwolić sobie na duże obniżki cen. Z drugiej strony w niektórych lokalizacjach ceny osiągnęły już taki poziom, że spowodowało to zmniejszone zainteresowanie kupujących.

Na razie nie ma powodu do paniki ze strony firm deweloperskich. Kupujący jednak z wypiekami obserwują rynek, czekając na większe obniżki cen, które byłyby ulgą po wielu miesiącach ich regularnego wzrostu. Dla rynku nadeszły cięższe czasy, a najbliższe miesiące pokażą, jak sobie z nimi poradzi.

Coraz więcej inwestorów ze wschodu

Przybywa inwestorów zza granicy, którzy w naszym kraju szukają dla siebie nieruchomości. Ich udział w kupnie mieszkań wynosi około 7%. Wśród nich coraz liczniejszą grupę stanowią Ukraińcy, którzy uciekając przed niestabilną sytuacją z własnego kraju, w Polsce szukają lepszego życia. Ta narodowość wyprzedziła już nawet Brytyjczyków i Niemców pod względem kupowanych u nas nieruchomości.

Inwestycja w Polsce

Nie szukają oni wyłącznie mieszkań aby zrealizować własne potrzeby, ale traktują taki zakup jako formę inwestycji. Pisaliśmy już o tym, że inwestowanie w nieruchomości jest jedną z bezpieczniejszych form lokaty kapitału i daje dużo wyższy zwrot w skali roku, aniżeli lokaty czy inne bankowe produkty. http://www.miastorama.pl/baza-wiedzy/inwestycja-mieszkanie-wynajem-nadal-oplacalna/W ubiegłym roku sprzedano 80 tysięcy mieszkań, z czego ponad 4,5 tysiąca nabyli cudzoziemcy. Najwięcej wśród nich było właśnie Ukraińców. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, najwięcej tego typu nieruch ości kupowali Niemcy i Brytyjczycy, głównie z uwagi na dużo korzystniejsze niż w ich rodzimych krajach ceny. Obecnie jednak spadli na dalsze miejsca, wyprzedzeni przez naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. W przeliczeniu na metry kwadratowe Ukraińcy w 2016 roku nabyli ich niemal dwa razy więcej niż w roku poprzednim, a dokładnie 64 tysiące m2, podczas gdy w 2015r. było to 35,5 tysiąca m2.

Z czego to wynika? Otóż jest to naturalna kolej rzeczy i efekt uboczny emigracji zarobkowej. Ale Ukraińcy przyjeżdżają tu nie tylko do pracy, coraz więcej z nich chce w Polsce studiować. Najczęściej w takim wypadku mieszkania wynajmują, ale znaczna część z nich decyduje się na zakup. Albo raczej dostaje taki prezent od swoich rodziców. Wyróżniamy więc dwie grupy zagranicznych inwestorów – tych, którzy chcą zaspokoić własne potrzeby mieszkaniowe oraz tych, którzy chcą tu ulokować swój kapitał i szukają atrakcyjnej inwestycji.

Zdaniem ekspertów tendencja ta utrzyma się przez najbliższe lata, ponieważ liczba Ukraińców przyjeżdżających do Polski stale rośnie od 2014 roku. Dzięki uproszczonym procedurom są oni chętnie zatrudniani przez krajowych przedsiębiorców, którzy zadeklarowali zatrudnienie ponad miliona osób z Ukrainy.

Dobrej passy w branży budowlanej ciąg dalszy.

Bieżący rok może być okresem rozwoju branży budowlanej, wielu inwestycji i owocnych transakcji. Z prognoz wynika, że deweloperzy będą budować sporo więcej niż w roku 2016r. A i ten nie był dla nich zły.

Poza budownictwem mieszkaniowym pojawią się również inwestycje infrastrukturalne. To ta dziedzina ma znaczne podnieść ruch w tym obszarze rynku. W ubiegłym roku produkcja montażowo – infrastrukturalna spadła o 14% w stosunku do roku 2015. Wynika to między innymi z opóźnienia w realizacji obecnego budżetu unijnego. Duże projekty infrastrukturalne, które napędzały wiele firm były bowiem finansowane w znacznej części przy użyciu unijnych środków. Jednak w tym roku trend ten ma się odwrócić, a wiele firm już przygotowuje się do przetargów. Oferty na obsługę takich przedsięwzięć składają zazwyczaj najwięksi rynkowi gracze. Mniejsze firmy koncentrują się na branży mieszkaniowej, czy wykańczaniu wnętrz.

Mieszkania od wielu miesięcy sprzedają się bardzo dobrze i przewiduje się, że mimo podniesienia wysokości wkładu własnego tendencja ta utrzyma się przez obecny rok. Wynika to między innymi z faktu, że coraz więcej transakcji dokonywanych jest przy udziale gotówki.

Wpływ na wysoką sprzedaż mieszkań ma również wygaszanie programu Mieszkanie Dla Młodych. Osoby zainteresowane zakupem mogą skorzystać z dofinansowania jeszcze tylko w przyszłym roku, ponieważ wnioski na rok 2017 już nie są przyjmowane z uwagi na wyczerpanie się funduszy przeznaczonych na pomoc w tym okresie. Rząd nie przewiduje następcy MDM, a jedynie zastępcze programy mieszkaniowe, w których preferowane będą rodziny wielodzietne. Taka jednokierunkowa pomoc mobilizuje młode osoby i bezdzietne pary do tego, aby zakupić nieruchomość przy współudziale finansowania rządowego póki jest to jeszcze możliwe.

Ponadto jeszcze w tym roku ma wejść w życie kodeks urbanistyczno-budowlany. Zgodnie z założeniami ma on usprawnić proces budowlany przez uproszczenie procedur administracyjnych związanych z rozpoczęciem budowy. W efekcie ma się to przełożyć na niższe koszty inwestycji i większą ilość budowanych nieruchomości. Jednak zmiany przewidują jednocześnie zacieśnienie struktury miast i zapobieganie rozlewaniu się ich na peryferia. To z kolei może zamknąć drogę tym, którzy chcą posiadać dom lub mieszkanie w obrębie miasta, ale za sporo niższą cenę od nieruchomości bliżej centrum. Poza tym ilość gruntów w miastach jest ograniczona, nie wiadomo więc jak nowe przepisy wpłyną na deweloperskie inwestycje.

Póki jednak nie wejdą one w życie deweloperzy będą kontynuować swoje projekty i rozpoczynać nowe, zarówno w sektorze mieszkaniowym jak i komercyjnym. Znaczna część inwestycji prowadzona jest w miastach o największym popycie, czyli nie schodzącym z tego typu rankingów Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku czy Poznaniu.