Jakich formalności po zakupie nieruchomości należy dopełnić?

Podpisanie aktu notarialnego to nie ostatni etap transakcji. W zależności od sytuacji prawnej sprzedawanego mieszkania lub domu załatwienie formalności po zakupie nieruchomości ciąży zarówno na stronie kupującej, jak i sprzedającej. W tym tekście skupimy się na obowiązkach kupującego.

Podstawowe obowiązki nabywcy

W związku z przeniesieniem własności, to na nabywcę – czyli nowego właściciela – przechodzą wszelkie prawa i obowiązki. W związku z tym zobowiązany jest on dopełnić wszelkich formalności po zakupie nieruchomości, aby móc w pełni nią dysponować.

Podstawą jest wypełnienie i złożenie deklaracji od podatku od nieruchomości. Jest to formularz IN-1, na którego podstawie naliczana jest roczna opłata za podatek. Właściciel powinien wypełnić formularz zgodnie z danymi nieruchomości podanymi w akcie notarialnym oraz księdze wieczystej. Musi pamiętać również o uwzględnieniu wszystkich udziałów w gruncie. Deklarację należy złożyć w ciągu 14 dni w urzędzie miasta lub gminy – osobiście, drogą pocztową, bądź przez platformę ePUAP. Przy okazji składania deklaracji nowy właściciel może również zameldować się pod nowym adresem.

W przypadku zakupu domu konieczne jest także złożenie deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.

Kolejnym krokiem są formalności po przekazaniu nieruchomości nowemu właścicielowi. Z przekazania strony powinny sporządzić protokół zdawczo-odbiorczy. Powinien zawierać on dokładne stany liczników – wody, ciepła, gazu i prądu. Na ich podstawie rozliczone zostaną dotychczasowe opłaty za media. W przypadku przekazania mieszkania nabywca powinien przedstawić protokół w spółdzielni lub wspólnocie zarządzającej budynkiem. Aby ułatwić proces przepisania mediów takich jak gaz czy prąd na nowego nabywcę warto skorzystać z gotowych protokołów dostępnych u dostawcy tych mediów.

Kredyt a formalności po zakupie nieruchomości

Gdy kupujący finansuje zakup nieruchomości środkami pochodzącymi z kredytu musi załatwić kilka dodatkowych spraw w banku. Wynikają one bezpośrednio z umowy kredytowej, dlatego istotne jest dokładne zapoznanie się z jej zapisami. Przede wszystkim nowy właściciel musi wpłacić pozostałą kwotę wkładu własnego na konto strony sprzedającej oraz udać się do banku z aktem notarialnym, w celu uruchomienia środków z kredytu. Dokładny termin, w jakim czynności te muszą być wykonane określa umowa kredytowa i są one dodatkowo zapisane w umowie sprzedaży. W związku z poddaniem się egzekucji co do realizacji zapisów w akcie notarialnym, niedotrzymanie terminów upoważnia sprzedającego do podjęcia kroków prawnych, które mogą spowodować poniesienie dodatkowych kosztów.

Gwarantowany kredyt mieszkaniowy – dla kogo?

Gwarantowany kredyt mieszkaniowy –  to nowa ustawa, która wchodzi w życie z końcem maja. Na czym polega? Kto skorzysta?

Głównym założeniem ustawy o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym jest poprawa sytuacji mieszkaniowej Polaków. Umożliwi ona zaciągnięcie kredytu bez wkładu własnego. Wkład własny będzie kwotą objętą gwarancją przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Będzie to wsparcie dla osób prowadzących gospodarstwo domowe w Polsce lub poza jej granicami (warunkiem jest posiadanie polskiego obywatelstwa. Gwarantowany kredyt mieszkaniowy będzie udzielany w złotówkach, na okres co najmniej 15 lat. Co najważniejsze – osoby ubiegające się o kredyt gwarantowany muszą mieć zdolność kredytową.

Środki z udzielonego kredytu musza zostać przeznaczone na pokrycie części lub całości kosztów związanych z:

– nabyciem prawa własności lokalu mieszkalnego, domu jednorodzinnego lub nieruchomości gruntowej,

– budową i wykończeniem domu jednorodzinnego,

– wkładem budowlanym.

Gwarantowany kredyt mieszkaniowy zostanie udzielony osobom, które nie są właścicielami i nie przysługuje im spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego, lub domu jednorodzinnego. W przypadku rodzin z dziećmi możliwe jest posiadanie prawa własności lokalu lub domu, jednak jego powierzchnia nie może przekraczać:

– dwójka dzieci – 50m2,

– trójka dzieci – 75m2,

– czworo dzieci – 90m2,

– pięcioro lub więcej dzieci – nie ma minimalnej powierzchni.

O kredyt nie mogą ubiegać się osoby:

– którym udzielono innego gwarantowanego kredytu mieszkaniowego

– które 5 lat przed złożeniem wniosku zbyły prawo własności do lokalu w drodze darowizny osobie z I lub II grupy podatkowej (czyli ogólnie rodzinie).

Cena lokalu, na który będzie zaciągany kredyt, musi mieścić się w określonym zakresie ceny za metra kwadratowy z uwzględnieniem lokalizacji.

Kwota objęta gwarancją nie może być niższa niż 10% oraz wyższa niż 20% wydatków, na które udzielany jest kredyt. Nie może ona przekroczyć kwoty 100 000zł.

Zakupiony lokal, bądź dom nie może być miejscem wykonywania działalności gospodarczej.

Należy liczyć się z tym, że koszt takiego kredytu będzie wyższy, ponieważ ustawa przedwiduje gwarancję wkłądu własnego, a nie jego spłatę, bądz finansowanie. Dodatkowo Bank Gospodarstwa Krajowego pobiera opłatę prowizyjną w wysokości 1.0%. Możliwe jest jednak ubieganie się o spłatę rodzinną po spełnieniu warunków opisanych w ustawie.

 

Kredyt w czasach kryzysu- czy warto?

Nikt z nas nie był przygotowany na pandemię wirusa. Wszyscy poszukują rozwiązań, które mogłyby złagodzić negatywne skutki kryzysu. Do tej grupy należą również banki . Jak wyglądają teraz starania o udzielnie kredytów hipotecznych i czy warto składać wnioski?

Z jednej strony, aby poprawić sytuację i tym samym otrzymać tańszy kredyt banki obniżyły stopy procentowe. W praktyce jednak wygląda to tak, że w trosce o własne bezpieczeństwo banki zaczęły podwyższać swoje marże, a także wprowadziły wiele nowych warunków, które mogą okazać się trudniejsze do spełnienia niż dotychczas. Położenie, w jakim się znaleźliśmy przyczyniło się do przerwania hossy, która od pewnego czasu gościła na rynku nieruchomości. Z analiz wynika, że w najbliższych tygodniach powinniśmy się nastawić na stabilizację cen, która może oznaczać, że składanie wniosków będzie dobrą decyzją, a nie na odwrót.

Zmiana warunków w przyznawaniu kredytów

Banki, aby zminimalizować ryzyko wprowadziły pewne zaostrzenia względem osób starających się o kredyt. Osoby, które chcą  ubiegać się o przyznanie kredytu będą musiały wykazać się stabilnymi warunkami zatrudnienia, a także wysoką zdolnością kredytową. Czynnikiem decydującym o pozytywnym rozpatrzeniu wniosków będzie również wkład własny. Do niedawna wnioski były rozpatrywane przy minimalnym 20 % wkładzie własnym,  z czego 10 % można było ubezpieczyć i wpłacić tylko połowę tej kwoty. Obecnie  minimalny wkład własny to 20 %, ale tylko w niektórych bankach. W niektórych bankach kwota sięga 30% lub nawet 40 % wkładu własnego. Należy pamiętać, że restrykcje nałożone przez banki  mają na celu ochronę instytucji podczas kryzysu.

Czy warto starać się o kredyt?

Sytuacja finansowa wielu Polaków z całą pewnością ulegnie zmianom. Osoby, które są  w trakcie ubiegania się o przyznanie kredytu mają szansę wykazać dochody z ostatnich miesięcy i tym samym dostać pozytywną odpowiedź. Banki, które już wprowadziły obostrzenia mogą utrudniać przyznanie kredytu osobom, które nie posiadają wystarczającego wkładu własnego pomimo stałego zatrudnienia. Decyzja o kredycie jest zawsze trudna, aby ją podjąć należy rozważyć wszystkie za i przeciw. Aby pozbyć się wszelkich wątpliwości można porozmawiać z doświadczonym doradcą kredytowym, który odpowie na wszystkie nurtujące nas pytania.

Jak wziąć kredyt hipoteczny z głową?

Zakup mieszkania jest poważną życiową decyzją. A kredyt hipoteczny to dodatkowe, duże zobowiązanie wobec banku. Decyzji o zakupie nie można podejmować pochopnie. Podpowiadamy, o czym pamiętać i na co zwracać uwagę, aby nie wpaść w finansową pułapkę.

Określ swoje potrzeby

Oglądając oferty mieszkań, szczególnie jeśli kupujemy naszą pierwszą nieruchomość, zachwytom może nie być końca. W każdym mieszkaniu lub domu można zobaczyć coś wyjątkowego. Wyobrażamy sobie, jak będzie w nim wyglądać nasze życie. Należy jednak przestrzegać pewnej zasady i nie kupować pierwszego mieszkania, jakie oglądamy. Chyba, że wracamy do tej oferty po weryfikacji innych, na tle których wydaje się najatrakcyjniejsza. Pamiętajmy jednak, że nieruchomości są prezentowany w taki sposób, aby podkreślić ich zalety, nie oznacza to jednak, że są nam one potrzebne do codziennego funkcjonowania. Cztery pokoje dla pary, sauna, czy stumetrowy taras mogą być świetnym dodatkiem, jednak nie są niezbędne do życia, a znacznie podnoszą cenę zakupu.

Ocen swoją zdolność kredytową

Każdy bank przed wydaniem decyzji o udzieleniu kredytu skrupulatnie prześledzi naszą zdolność kredytową. A składają się na nią nie tylko nasze bieżące dochody i zobowiązania, ale również historia spłaconych już pożyczek, kredytów i debetów. Zdolność kredytową trzeba wypracować, ale można ją również za pomocą różnych działań poprawić. Uważajmy jednak, aby nie dać się skusić każdej ofercie kredytowej. Bank może bowiem kusić nas jak najwyższą kwotą pożyczki, ponieważ to oznacza dla niego wyższy zarobek. Nie oznacza to jednak, że musimy taką ofertę wybrać i od razu brać pół miliona na zakup nieruchomości. Wysokość kredytu powinna być dostosowana do naszych możliwości finansowych, ale również potrzeb (patrz akapit wyżej).

Na ile mnie stać?

Ocenę zdolności kredytowej powinniśmy również przeprowadzić sobie sami. Trzeba dobrze przemyśleć, jaka wysokość raty nie spowoduje, że nasz komfort życia znacznie się obniży. I chociaż można się zdyscyplinować i prowadzić oszczędniejsze życie, to z drugiej strony po roku czy dwóch takie odmawianie sobie wszystkiego w imię kredytu może wpływać na nas bardzo negatywnie. Będziemy nie tylko zestresowani, ale również zmęczeni i zwyczajnie nieszczęśliwi. Trzeba zadać sobie pytanie, czy ważniejsze jest dla nas większe, lepiej położone, droższe mieszkanie, czy dwa pokoje będą wystarczające, jeśli raz w roku będziemy mogli sobie pozwolić na wakacje, a jak nas najdzie ochota zjeść obiad na mieście?

Jakie dodatkowe koszty mogę ponieść?

Mowa tu przede wszystkim o opłatach notarialnych, wkładzie własnym, ubezpieczeniu, wydatkach na remont i wykończenie, ale również kosztach nie wyrażonych w pieniądzu. Chodzi tu o czas, jaki jesteśmy w stanie i chcemy poświęcić na dojazd z domu do pracy, szkoły dzieci, czy do centrum miasta. Kwestia ta jest bardzo indywidualna, jedni cenią sobie miejski zgiełk, inni nie wyobrażają funkcjonowania w domu na uboczu, blisko natury. Pamiętajmy jednak, że nieruchomości oddalone od centrum są tańsze i mniej zapłacimy za ich zakup, ale jeśli będzie to oznaczać codziennie dwugodzinne dojazdy do pracy, to sumując koszty paliwa i poświęcony czas, oszczędność taka może się okazać pozorna. Spytajmy również o czynsz i inne koszty utrzymania mieszkania, ponieważ są to stałe wydatki, które wraz z ratą kredytu będziemy musieli co miesiąc opłacać.

Myśl perspektywicznie

Kredyt hipoteczny to zobowiązanie nawet na 30 lat, w tym czasie wydarzyć się może wiele rzeczy. Mimo, że nie myśli się o nich w chwili podpisywania umowy, to warto się od nich ubezpieczyć. Ubezpieczenie na życie, czy od utraty pracy jest co prawda dodatkowym wydatkiem, jednak w podbramkowej sytuacji może nas, albo naszych bliskich uratować od poważnych finansowych tarapatów.

Pamiętajmy, że pierwsze mieszkanie często nie jest naszym ostatnim, a nieruchomość można zawsze sprzedać, nawet z kredytem hipotecznym. Podejmując decyzję o zakupie kierujmy się więc chłodną kalkulacją i względami praktycznymi, abyśmy nie wpadli w spiralę zadłużenia zaciągając kredyt, na który tak naprawdę nas nie stać.

Co z kredytem po rozwodzie?

Po rozwodzie byli małżonkowie dzielą się majątkiem, jednak wobec banku nadal pozostają oni współdłużnikami kredytu hipotecznego. Bez znaczenia jest to, jak małżonkowie podzielą się nieruchomością i nawet kiedy jeden z nich otrzyma w podziale mieszkanie, nie zwalnia to drugiego z obowiązku spłaty rat.

Dzieląc majątek nie dzieli się bowiem wspólnych długów. Małżonkowie nawet po podziale majątku muszą więc nadal spłacać wspólnie zaciągnięte kredyty. Rozwód kredytobiorców pozostaje bowiem dla banku bez znaczenia i formalnie nadal są oni zobowiązani razem do spłaty pożyczki. Może się to wydawać krzywdzące, szczególnie jeśli nieruchomość przypadnie w udziale tylko jednemu z nich. Wówczas pozostaje jedynie porozumienie się z byłym już małżonkiem odnośnie tego, czy będzie spłacał całość rat. Jeśli tak się nie stanie, bank pociągnie do odpowiedzialności obie osoby, które kredyt zaciągnęły. Dodatkowo kredyt ten będzie cały czas widoczny w BIK, co będzie miało wpływ na zdolność kredytową każdego z eks małżonków.

Wyjściem z tej sytuacji może być przepisanie kredytu na jedną osobę. Jednak nawet jeśli byli małżonkowie porozumieją się z tym zakresie, niekoniecznie zgodzi się na to bank. Przede wszystkim taka osoba musiałaby posiadać zdolność kredytową odpowiadającą pozostałej do zapłaty części długu, a często jest to kwota rzędu kilkudziesięciu – kilkuset tysięcy zł. Ponadto dla banku lepszym zabezpieczeniem jest ewentualna możliwość egzekwowania z dwóch kredytobiorców niż z jednego. Kredyt hipoteczny jest bowiem zobowiązaniem solidarnym, co oznacza, że jeśli nie będzie spłacany, bank może dochodzić zapłaty na drodze sądowej i egzekucyjnej od wszystkich kredytobiorców i poręczycieli. Jeśli natomiast jeden z małżonków nie będzie miał pracy ani żadnego majątku, wówczas bank zaspokoi swoje roszczenie z majątku drugiego z nich.

Najprostszym sposobem na uniknięcie takiej sytuacji na wypadek rozwodu jest intercyza, czyli rozdzielność majątkowa. Jeśli jednak intercyzy nie podpisano, warto spróbować się dogadać i nieruchomość sprzedać, a z uzyskanych środków spłacić kredyt. To rozwiązanie w przypadku rozwodu wydaje się najkorzystniejsze dla każdej ze stron, ponieważ pozwala to na rozpoczęcia życia z „czystą kartą”. Każdy z byłych małżonków pozbywa się tym samym dużego zobowiązania, które znacznie obniżało jego zdolność kredytową. Po tym szanse na zaciągnięcie nowego kredytu i zakup mieszkania dla siebie będą większe.

Klucz za dług – ważna zmiana w kredytach mieszkaniowych

Szykuje się zmiana w kredytach mieszkaniowych. Rząd chce wprowadzić do nich możliwość pozbycia się kredytu, w zamian za przeniesienie własności nieruchomości na bank. Opcja ta nie będzie jednak dostępna dla wszystkich.

Czy takie rozwiązanie będzie korzystne?

Jest to rozwiązanie znane w innych systemach finansowych i stosowane między innymi w Stanach Zjednoczonych. Komisja Nadzoru Finansowego chce, aby również polskie banki rozszerzyły swoją ofertę o taką możliwość. Rozwiązanie to powoduje zwolnienie ze zobowiązań wobec banku, w zamian za przekazanie mu własności nieruchomości, na której zakup bank udzielił kredytu. Ma ono zarówno wady i zalety. Do zalet należy całkowite zamknięcie kredytu i uregulowanie zadłużenia wobec banku. Wadą natomiast jest to, że w niektórych przypadkach, szczególnie jeśli kredytobiorca wpłacił duży wkład własny i spłacił już znaczną część kredytu, wyjście to może być dla niego zwyczajnie nieopłacalne.

Dla kogo będzie możliwe?

Zmiana w kredytach mieszkaniowych tzw. „klucz za dług” miałaby wejść w życie za sprawą nowelizacji Rekomendacji S. Opcja ta dotyczy kredytów zabezpieczonych hipoteką na nieruchomości mieszkalnej. Z możliwości tej skorzystać będą mogli tylko ci kredytobiorcy, którzy przy zaciąganiu kredytu dysponowali wkładem własnym w wysokości co najmniej 30 % wartości nieruchomości, na której ustanowiono zabezpieczenie, i na zakup której bank udzielił kredyt. Obecnie wysokość minimalnego wymaganego wkładu własnego przy standardowych kredytach hipotecznych wynosi 20 %. Dodatkowe kryteria, jakie będzie musiał spełnić klient chcący skorzystać z opcji „klucz za dług” to:

– osiąganie dochodów wyższych od przeciętnego poziomu wynagrodzeń w gospodarce albo w regionie zamieszkania,

– uzyskanie wartości wskaźnika Dtl maksymalnie na poziomie 35 %.

Wskaźnik ten obrazuje, jaka część dochodów przeznaczana jest miesięcznie na spłatę wszystkich zobowiązań kredytowych.

Wiadomo również, że koszty takiego kredytu byłyby wyższe, na razie jednak nie podano szczegółów w tym zakresie.

Normalnie w przypadku problemów ze spłatą kredytu właściciel mieszkania może je sprzedać i spłacić zadłużenie wobec banku. Jeśli jednak nie uda mu się sprzedać mieszkania w cenie wyższej lub równej cenie zakupu, wówczas środki ze sprzedaży mogą być niewystarczające na spłatę należności wobec banku. W innym przypadku mieszkanie zajmie i sprzeda komornik, a to dla dłużnika jest najmniej opłacalnym wyjściem. W przypadku „klucza za dług”, bank od razu przejmie własność nieruchomości, nie ma więc potrzeby przeprowadzania sprzedaży, a dług zostanie w całości spłacony. W tym wypadku jednak dłużnik straci pieniądze, które przeznaczył na wkład własny, lub wykończenie. Biorąc pod uwagę to, a także wyższe wymagania dla kredytobiorców oraz większy koszt kredytu może się okazać, że opcja „klucz za dług” będzie najbardziej korzystna dla banków.

BIK a kredyt hipoteczny

Co to jest BIK?

BIK, czyli Biuro Informacji Kredytowej gromadzi dane o wszystkich osobach, które zaciągnęły kredyt lub pożyczkę w banku lub SKOKu. O tym, jak istotne są to informacje przekonają się wszyscy ci, którzy będą chcieli kiedyś zaciągnąć kredyt hipoteczny.

Podczas rozpatrywania wniosku kredytowego bank bada zdolność kredytową wnioskodawcy, aby sprawdzić, czy jego możliwości finansowe pozwolą na regularną spłatę rat. Bank sprawdza przy okazji, jak dotychczas wyglądało wywiązywanie się wnioskodawcy ze swoich zobowiązań finansowych. Ważne jest czy pożyczkobiorca spłacał wcześniej zaciągnięte pożyczki regularnie oraz czy nie jest aktualnie dłużnikiem jakiejś instytucji finansowej.

Dlaczego historia w BIK jest ważna?

BIK gromadzi dane związane z zaciągniętym kredytem lub pożyczką. Trafiają tam informacje o przebiegu spłaty kredytu, w tym terminowości opłacanych rat. Na tej podstawie bank określa scoring, który jest punktową oceną zdolności kredytowej. Informacje te przechowywane są w BIK przez cały okres spłacania pożyczki, a jeśli w międzyczasie pojawią się problemy z płatnościami, okres ten może być wydłużony o 5 lat. Do bazy trafiają informacje o zwłoce w spłacie, która przekroczy 60 dni.

Należy mieć na uwadze, że terminowa spłata zobowiązań jest równie ważna, co ich zaciągnięcie. Jeśli bowiem BIK nie odnotuje żadnej informacji o kredytobiorcy, wówczas bank może odmówić przyznania kredytu uznając, że ryzyko jest w tym przypadku zbyt duże.
Gdy nie potrzebujemy pożyczki gotówkowej, warto przynajmniej dokonać jakiegoś zakupu na raty, aby móc wykazać, że jest się solidnym i finansowo wydolnym. W innym przypadku możemy stracić szansę na otrzymanie kredytu, albo otrzymać go na gorszych warunkach. Trzeba pamiętać, że w przypadku zaciągania kredytu przez małżeństwo, bank bierze pod uwagę historię kredytową każdego z nich z osobna. Zła historia jednego z małżonków może negatywnie wpłynąć na decyzję banku.

Informacje na swój temat można sprawdzić w bazie BIK za pośrednictwem instytucji finansowej. Jeśli nie mieliśmy zaległości ani opóźnień w spłacie zobowiązań, warto nie wycofywać zgody na przetwarzanie danych, aby były one widoczne dla banku rozpatrującego kolejny wniosek kredytowy.

O pozytywną historię kredytową należy dbać na długo przed złożeniem wniosku o kredyt hipoteczny. Polecamy w tej kwestii skonsultować się z doświadczonym doradcą finansowym, który podpowie, jakie kroki należy wykonać w celu złożenia takiego wniosku.

Kredyt hipoteczny na macierzyńskim – czy to możliwe?

Kredyt hipoteczny na zakup mieszkania, dokładniej jego zaciągnięcie, wymaga zbadania przez bank tego, jak wygląda zdolność kredytowa potencjalnego kredytobiorcy. Banki w tym zakresie mają zupełnie indywidualną politykę. Jak więc podchodzą do kobiet na urlopie macierzyńskim? Czy uzyskanie zgody na kredyt hipoteczny w takim okresie swojego życia jest w ogóle możliwe?

Przed podjęciem decyzji o zakupie mieszkania, przychodzą nam do głowy różne myśli. Zastanawiamy się czy dostanę kredyt hipoteczny i w jakiej wysokości. Czy może bardziej opłaca mi się wynajmować mieszkanie, czy odwrotnie? Jeśli odpowiedź na ostatnie pytanie jest pozytywna i decydujemy, że jednak chcemy w końcu osiąść gdzieś na stałe, pozostaje nam przeprawa z bankiem. Bank będzie musiał zdecydować, czy i w jakiej wysokości przyznać nam kredyt hipoteczny.

Proces decyzyjny banki rozpoczynają od zbadania naszych możliwości finansowych, czyli od sprawdzenia jak wygląda nasza zdolność kredytowa i jak wysokie raty jesteśmy w stanie spłacać. Kobieta pracująca na umowę o pracę, może przez 20 tygodni w roku przebywać na urlopie macierzyńskim, pobierając przy tym 100 % wynagrodzenia. Jak na tę kwestię zapatrują się banki?

Warunki uzyskania kredytu hipotecznego w poszczególnych bankach

Otóż z rankingu kredytów hipotecznych opublikowanego na bankier.pl, wynika, że dla większości instytucji przebywanie kobiety jako współkredytobiorcy na urlopie macierzyńskim, nie wpływa na decyzję o udzieleniu kredytu, ani na jego wysokość. Na potrzeby rankingu przyjęto, że o kredyt stara się małżeństwo wychowujące jedno dziecko. Jednakże większość banków stawia przy tym dodatkowe wymagania, jakie należy spełnić, np.:

– Alior Bank – zdolność kredytowa wyliczana jest na podstawie kwoty 80% wynagrodzenia zasadniczego wskazanego w zaświadczeniu.

– Bank BGŻ BNP Paribas – zdolność kredytowa uwzględnia zasiłek macierzyński, jeżeli:

1) minimalny okres zatrudnienia u aktualnego pracodawcy wynosi 6 miesięcy oraz

2) nie jest jedynym źródłem dochodu uwzględnianym w zdolności kredytowej.

– Bank Pekao – dopuszcza się przyjęcie kwot uzyskiwanych z zasiłku macierzyńskiego/rodzicielskiego, jeśli wnioskodawca oświadczy, że po okresie urlopu macierzyńskiego wraca do pracy oraz poda koszt opieki zastępczej nad dzieckiem.

– Credit Agricole – w przypadku umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony, przebywanie współkredytobiorcy na urlopie macierzyńskim nie stanowi przeszkody.

– PKO BP – zdolność kredytowa obliczania jest na podstawie kwoty wynikającej z przedłożonych dokumentów*.

 

Jak widać z powyższego, otrzymanie kredytu na urlopie macierzyńskim nie jest niemożliwe. Może być jedynie obarczone dodatkowymi warunkami. Każdy bank postępuje w tej kwestii inaczej, dlatego przed wybraniem oferty kredytowej, należy przejrzeć kilka z nich, by wybrać tę najkorzystniejszą.

 

 

 

 

 

 

 

*Źródło: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Urlop-macierzynski-a-kredyt-hipoteczny-czy-banki-uwzglednia-zasilek-7590277.html