Indywidualne konta mieszkaniowe, dla tych, którzy nie zdążyli na MDM

Indywidualne konta mieszkaniowe dla tych, którzy nie zdążyli na MDM

Rząd powoli zaczyna wdrażać w życie swój wielki projekt, który ma pomóc w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych Polaków. Narodowy Program Mieszkaniowy, bo o nim mowa, składać się będzie z trzech filarów, a jednym z nich będą Indywidualne Konta Mieszkaniowe. Jeśli i ta propozycja wejdzie w życie, być może będzie to alternatywa dla tych, którzy nie załapali się na pomoc w ramach programu Mieszkanie Dla Młodych.

Indywidualne Konto Mieszkaniowe będzie przeznaczone do odkładania środków na cele mieszkaniowe. Środki tam zgromadzone będą zwolnione z podatku Belki, a minimalny okres oszczędzania to 5 lat. Gromadząc tam pieniądze przez ten okres, można będzie ubiegać się o otrzymanie specjalnej premii. Pozwoli to na  otrzymanie dofinansowania zakupu, remontu czy wykończenia mieszkania.

Do dopłat będą uprawnione rodziny z dziećmi, młode osoby, które kupują pierwszą nieruchomość, a także osoby w trudnej sytuacji życiowej. Pieniądze zgromadzone na IKM można będzie przeznaczyć na budowę lub kupno mieszkania lub domu, kupno działki budowlanej, wykup udziałów w spółdzielni mieszkaniowej, bądź wkład własny w TBS.

Na razie nie są znane konkretne kwoty premii, które będą wypłacane. Wiadomo jednak, ile pieniędzy z budżetu państwa zostanie na ten cel przeznaczonych: ok. 200 mln zł w 2019 r., 400 mln zł w 2020 r., 600 mln zł w 2021 r., 800 mln zł w 2022 r. oraz 1 mld zł od 2023 r. Kwoty te mają więc rosnąć, co daje nadzieje, że program odniesie większy sukces niż Mieszkanie Dla Młodych.

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zakłada, że ustawa w IKM wejdzie w życie w styczniu 2018r. Jak będzie – czas pokaże.

 

 

 

Koniec samowoli w sprawie wycinki drzew? Będzie nowelizacja ustawy.

Liberalizacja przepisów dotyczących wycinki drzew na prywatnych działkach przyniosła nieoczekiwany skutek. Miała ona ułatwić właścicielom gruntów usuwanie z nich drzew, bez potrzeby przechodzenia przez długą procedurę. Jest to znaczne ułatwienie, gdy np. drzewo przeszkadza w planach zagospodarowania terenu, albo stanowi zagrożenie dla nieruchomości.

W praktyce zaczęły znikać całe połacie lasów leżących na prywatnych działkach, których właściciele za nic mają znaczenie drzew dla przyrody i krajobrazu. Okazało się, że samowola w zakresie wycinki drzew jest mocno nadużywana, a nowe przepisy nie realizują celu, jaki przyświecał ich twórcom.

Czy będą kolejne zmiany w ustawie?

Grupa posłów partii rządzącej złożyła więc w Sejmie projekt, który umożliwi sprawdzanie, czy wycinka nie była związana z prowadzeniem działalności gospodarczej, jak można podejrzewać w wielu przypadkach. Zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami, wprowadzonymi od stycznia tego roku, właściciel gruntu może ściąć drzewo znajdujące się na jego działce bez zezwolenia, o ile nie jest to związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Projekt tej nowelizacji został również złożony przez posłów PIS, a ustawa wprowadzona w życie mimo licznych protestów społecznych.

Jeśli zmiany tej ustawy zostaną wprowadzone, właściciele gruntów chcący usunąć z nich drzewa (lub krzewy), będą musieli zgłosić to wcześniej we właściwym urzędzie gminy, składając stosowny wniosek. We wniosku trzeba będzie zawrzeć informacje o ilości usuwanych drzew lub krzewów i numerze działki objętych wycinką. Nieruchomości te będą objęte pięcioletnim zakazem sprzedaży na cele prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby trzecie. Nie będzie więc możliwe sprzedanie wykarczowanej działki deweloperowi.

Wśród posłów podnoszą się głosy, że najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do sytuacji sprzed nowelizacji. Jednak mógłby to być polityczny strzał w kolano, ponieważ raz uzyskanej swobody w tym zakresie wyborcy nie chcą tracić. Nie ma jednak wątpliwości, że prawo do wycinki w obecnym kształcie jest zbyt liberalne i wymaga zaostrzenia.

Brakuje w Polsce świadomości dbania o wspólną przestrzeń, a wzrok każdego sięga do granicy jego własnego podwórka. Nie dopuszczalna jest więc sytuacja, w której każdy robi na co ma ochotę. Tym bardziej, że dbanie o środowisko naturalne nie wynika wyłącznie z kwestii estetycznych, ale leży w interesie zdrowia nas wszystkich.

Mieszkanie plus w oczach ekspertów.

Zapowiedź rządowego programu Mieszkanie plus  rozbudziła emocje ekspertów z dziedziny nieruchomości – zarówno pozytywne jak i negatywne. Z jednej strony jest bowiem obietnicą lepszego bytu wielu polskich rodzin i łatwiejszego dostępu do mieszkań, dla tych, którzy nie mogą sobie na nie pozwolić. Z drugiej natomiast pojawiają się głosy, że jest to wyłącznie chwyt wizerunkowy, który może mieć negatywne skutki dla gospodarki i rynku nieruchomości. Zdania ekspertów różnych dziedzin są podzielone, wskazują jednak na kilka istotnych kwestii.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem pierwsze budynki z mieszkaniami przeznaczonymi na wynajem z programu Mieszkanie plus powstaną już w 2018 roku. Zostaną wybudowane na państwowych gruntach, co uzasadnia tak niską cenę najmu podawaną przez rząd – między 10 a 20 zł z metr kwadratowy. Nie sprecyzowano jednak do tej pory wielu szczegółów programu, między innymi źródeł finansowania tych inwestycji. Teren pod budowę zostanie wykorzystany z zasobów własnych Skarbu Państwa, ale na postawienie budynków trzeba już mieć żywą gotówkę. To jak ten problem zostanie rozwiązany póki co pozostaje tajemnicą.

Grunty mają być również pozyskiwane od prywatnych inwestorów, którym rząd chce umożliwić przystąpienie do funduszu mieszkaniowego. W zamian za przekazane pod budowę tereny otrzymają oni certyfikaty inwestycyjne, które prawdopodobnie będą zabezpieczone, jak to w przypadku nieruchomości, hipoteką. A taki zapis w księdze wieczystej uniemożliwi uzyskanie kolejnego kredytu, który grunt ten mógłby zabezpieczać.

Wszystkim innowacyjnym pomysłom dotyczącym rynku nieruchomości niecierpliwie przyglądają się deweloperzy, których interes może być zagrożony. Czy tak będzie i tym razem? Na razie wszystko wskazuje, że program nie jest dla nich realną konkurencją. Wynika to z innych grup potencjalnych zainteresowanych. „Mieszkanie Plus” jest bowiem dedykowane dla osób mniej zamożnych, które osiągają niski dochód lub nieposiadaną zdolności kredytowej. Osoby, które taką zdolność posiadają nie zostaną do programu zakwalifikowane, ale za to mogą być zainteresowane kupnem własnego mieszkania. Nie wiadomo jednak czy i w jaki sposób będzie weryfikowana wysokość dochodów już po uzyskaniu pomocy. Jeśli w przypadku polepszenia sytuacji finansowej dotychczasowy beneficjent zostanie z programu wykluczony, będzie on potencjalnym klientem dewelopera. Jeśli jednak weryfikacji takiej nie będzie, wtedy rzeczywiście ilość sprzedawanych mieszkań może spaść.

Prognozuje się również, że dostęp do tanich mieszkań na wynajem może spowodować obniżenie wartości nieruchomości. Dla osób spłacających kredyt za mieszkanie nie byłaby to dobra wiadomość, ponieważ banki mogłyby wtedy zażądać od nich dodatkowego zabezpieczenia pożyczki. Ponadto, w takim wypadku deweloperzy mogą poczuć presję klientów, którzy będą domagać się niższych cen, szczególnie tam gdzie program będzie wdrażany intensywnie i na dużą skalę.
Z drugiej strony niższe ceny za najem mogą skutkować większą mogilnością pracowników, którzy do tej pory niechętnie zmieniali miejsca pracy z uwagi na duże koszty utrzymania się w innym mieście.

Podobne programy od lat z powodzeniem funkcjonują w krajach zachodnich, gdzie ilość wynajmowanych mieszkań jest o wiele większa niż w Polsce. Jaki wpływ program będzie miał na rynek krajowy okaże się dopiero po jego wejściu w życie, albo chociaż po przedstawieniu większej ilości szczegółów, czego rząd na razie nie robi.

Mieszkanie plus.

Mieszkanie plus – realne wsparcie czy dobry PR?

Niebawem zakończy się program Mieszkanie Dla Młodych, w ramach którego można uzyskać dofinansowanie do zakupu pierwszej nieruchomości. Program z jednej strony wspierał kupujących, z drugiej napędzał rynek obrotu nieruchomościami mieszkaniowymi. Jego zakończenie rodzi więc uzasadnione obawy, że ilość transakcji z udziałem nieruchomości spadnie, co jest zjawiskiem niekorzystnym z punktu widzenia całej gospodarki, ale i polityki społecznej i mieszkaniowej.

Rząd zapowiedział więc nowy program – Mieszkanie plus, którego nazwa przywodzi na myśl kontrowersyjny projekt „500 plus”. Mieszkanie plus ma być kolejną formą pomocy przy zakupie nieruchomości, co ma poprawić sytuację mieszkaniową Polaków i być motorem do rozwoju rynku. Premier przedstawia go jako „kompleksowy sposób na rozwiązanie problemów mieszkaniowych Polaków”.

Program ma się opierać na trzech filarach:

I. Narodowy Fundusz Mieszkaniowy.
Zostanie utworzony fundusz, do którego będą przekazywane grunty państwowe, na których następnie powstaną budynki mieszkalne. Dzięki temu mieszkania będzie można wynająć i sprzedać w niższych od średnich rynkowych cenach. Z założenia mieszkania te będą przeznaczone na wynajem, z możliwością wykupienia ich w przyszłości na własność. Według założeń czynsz za takie nieruchomości nie powinien przekroczyć 10-20 zł za metr kwadratowy. Mimo, iż premier zaznaczała, że program dedykowany jest dla każdego bez względu na wiek, to preferowane będą rodziny wielodzietne, a pod uwagę przy przyznawaniu takich mieszkań będzie również brany dochód. Rodziny z dziećmi o niskich dochodach będą mogły liczyć na mieszkanie w pierwszej kolejności.

II. Budownictwo społeczne.
Rząd w ramach programu planuje wdrożyć wsparcie tego segmentu budownictwa poprzez dofinansowanie dla samorządów. Wynosiłoby ono między 35 a 55% kosztów budowy mieszkań komunalnych. Ponadto samorządy, spółki gminne oraz towarzystwa budownictwa społecznego będą mogły ubiegać się o kredyty na preferencyjnych warunkach w Banku Gospodarstwa Krajowego.

III. Subkonta mieszkaniowe.
Zostaną stworzone konta do gromadzenia oszczędności, które będą uzupełniane premiami pochodzącymi z państwowego budżetu. Minimalny okres oszczędzania wynosiłby 5 lat. Środki gromadzone na rachunku będzie można przeznaczyć na dowolny cel mieszkaniowy, np. zakup, remont, budowę domu czy wkład do spółdzielni mieszkaniowej. Premia będzie przyznawana jeśli zgromadzone oszczędności zostaną spożytkowane w ten sposób, w innym przypadku dofinansowanie trzeba będzie zwrócić.

Rząd przedstawił również szczegółowy harmonogram wdrażania poszczególnych etapów programu w życie:
1. Narodowy Program Mieszkaniowy – projekt przygotowany, po uzgodnieniach, zostanie rozpatrzony przez rząd w III kwartale 2016 roku,
2. Narodowy Fundusz Mieszkaniowy – przyjęcie przez Radę Ministrów projektu ustawy o Narodowym Funduszu Mieszkaniowym nastąpi w IV kwartale 2016 r.
3. Mieszkanie Plus – rozpoczęcie naboru do pierwszych budowanych mieszkań na początku II połowy 2017 roku,
4. Mieszkania na wynajem dla najmniej zarabiających (społeczne budownictwo czynszowe) – zmiany prowadzące do zwiększenia ilości budowanych mieszkań czynszowych nastąpią w I połowie 2017 roku,
5. Indywidualne konta mieszkaniowe – zostaną uruchomione w roku 2019 (po zakończeniu programu Mieszkanie Dla Młodych).
Mimo, iż program jest na razie na etapie prezentacji, to już wielu specjalistów odnosi się do jego założeń sceptycznie.http://www.miastorama.pl/baza-wiedzy/mieszkanie-plus-oczach-ekspertow/ Czas pokaże, czy wejdzie on w życie, czy jest po prostu elementem zabiegów wizerunkowych.

Nowa ustawa rolna zagrożeniem dla branży budowlanej

W Sejmie trwają prace nad wprowadzeniem nowych przepisów dotyczących ziemi rolnej, które mają zaostrzyć regulacje dotyczące obrotu gruntami rolnymi. Póki co propozycje zmian budzą duże obawy wśród osób z branży budowlanej, szczególnie deweloperów, którzy zastanawiają się nad tym, czy nowa ustawa rolna nie stanie się przeszkodą w nabywaniu gruntów pod nowe inwestycje.

Rozwój nowych inwestycji w Polsce może być utrudniony.

W sytuacji gdy deweloper uzyska decyzję o warunkach zabudowy na terenie, który w części jest nieruchomością rolną, a dla którego nie został uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego, może mieć on problem z rozpoczęciem budowy. W takich przypadkach prawo pierwokupu będzie bowiem przysługiwać Agencji Nieruchomości Rolnej, która jeśli z takiego przywileju skorzysta, zablokuje dewelopera i uniemożliwi mu realizacje inwestycji. Z drugiej jednak strony nie należy panikować, gdyż racjonalnie myśląc, Agencja raczej nie będzie zainteresowana wykupywaniem terenu, na którym znajduje się zaledwie kilka metrów gruntów rolnych.

Agencji Nieruchomości Rolnej będzie przysługiwało również prawo pierwokupu akcji i udziałów spółek prawa handlowego, które są właścicielami nieruchomości rolnych. Co więcej jeśli w spółce nastąpi zmiana wspólnika albo jeśli przystąpi do niej nowy wspólnik, Agencja, która będzie działała w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa, będzie mogła na podstawie złożonego oświadczenia nabyć tę nieruchomość za spłatą jej równowartości. Zmiany nie obejmą nieruchomości, które w dniu wejścia ustawy w życie w ostatecznych decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu mają przeznaczenie inne niż rolne.

Nowa ustawa rolna ma chronić polskie grunty.

Uchwalenie nowych przepisów ma na celu zapobieganie wyprzedawaniu polskiej ziemi podmiotom, które nieraz ukrywały się pod tzw. słupami, a w rzeczywistości były podmiotami zagranicznymi. Póki co konsekwencje ich wejścia w życie mają oczywiście charakter wyłącznie spekulacyjny, jednak już teraz nowa ustawa rolna ma wielu przeciwników i budzi sporo kontrowersji. Czy rzeczywiście będzie miała negatywny wpływ na funkcjonowanie branży budowlanej i odstraszy potencjalnych inwestorów okaże się w niedalekiej przyszłości.