Świadectwo charakterystyki energetycznej – czy jest to niezbędne?

Świadectwo charakterystyki energetycznej czasami nazywane jest też certyfikatem energetycznym lub paszportem energetycznym. Jest to dokument określający zapotrzebowanie energetyczne nieruchomości wymagane do prawidłowego ogrzania, podgrzania wody, oświetlenia, wentylacji, klimatyzacji. Określa również źródło energii oraz ilość dwutlenku węgla jaka jest emitowana przez budynek.

Obowiązek posiadania certyfikatu energetycznego został wprowadzony w 2009r. Od tego czasu każda nowo budowana nieruchomość musi mieć sporządzone świadectwo charakterystyki energetycznej. Dla nieruchomości wybudowanych wcześniej certyfikat wymagany był tylko w przypadku zawarcia umowy sprzedaży. W 2015r. przepisy się zmieniły i dla inwestorów indywidualnych, budujących nieruchomość na własny użytek certyfikat nie był wymagany.

Obecnie sejm ustanowił nowe przepisy, według których certyfikat energetyczny będzie obowiązkowy dla każdej nieruchomości. Nowe przepisy mają wejść w życie od 2023r.

Świadectwo charakterystyki energetycznej jest ważne przez okres 10 lat. Jeśli w tym czasie zostały dokonane zmiany w instalacjach, które mogą mieć wpływ na zużycie energii – właściciel zobowiązany jest zaktualizować dokument.

 

Co zawiera świadectwo charakterystyki energetycznej?

Certyfikat energetyczny musi zawierać następujące informacje:

– podstawowe dane o budynku lub jego części (adres, rok budowy, wymiary, kubatura, powierzchnia użytkowa, parametry techniczne)

– dokładną charakterystykę energetyczną budynku, lub jego części – wskaźniki EU (zapotrzebowania na energię użytkową), EK (zapotrzebowanie na energię końcową) i EP (zapotrzebowanie na nieodnawialna energie pierwotna);

– zalecenia odnośnie poprawy charakterystyki energetycznej budynku, lub jego części, np. wymiana instalacji;

 

Po co jest świadectwo charakterystyki energetycznej?

Głównym założeniem certyfikatu energetycznego jest poprawa zużycia energii, ograniczenie kosztów eksploatacyjnych, a co za tym idzie zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i ochrona środowiska.

Dokument pozwala również określić szacowane koszty utrzymania nieruchomości. Dzieki niemu można sprawdzić, które elementy wymagają naprawy lub wymiany, aby stały się bardziej energooszczędne.

Uwaga na CEEB! Nowe przepisy od 1 lipca

Od 1 lipca tego roku wchodzą w życie nowe przepisy. Od dzisiaj Polacy są zobowiązani zgłosić deklarację do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków dotyczącą tego, z jakich źródeł ciepła korzystają w budynku.

Po co jest deklaracja?

Głównym celem ewidencji jest zgromadzenie informacji o źródłach ogrzewania budynków. Ma to pomóc w dążeniu do wymiany pieców starego typu, szkodliwych dla środowiska. Ułatwi to walkę ze smogiem i wpłynie na ograniczenie go. Złożone deklaracje będą podlegały weryfikacji i kontroli poprzez inwentaryzowanie budynków.

Kogo obowiązują nowe przepisy?

Obowiązek spoczywa na właścicielach zarówno budynków mieszkalnych i niemieszkalnych. Należy zgłosić wszystkie wykorzystywane źródła ciepła. W przypadku budynków jednorodzinnych deklarację złożyć musi właściciel nieruchomości. W przypadku budynków wielorodzinnych obowiązek dotyczy zarządcy budynku –deklarację składa więc spółdzielnia, bądź wspólnota. Wyjątkiem są lokale posiadające indywidualne ogrzewanie, wówczas należy samodzielnie złożyć dokumenty.

Gdzie i kiedy złożyć deklarację?

Wypełnioną deklarację należy dostarczyć do Urzędu Miasta lub Gminy. Można zrobić to osobiście, za pośrednictwem poczty tradycyjnej, lub online – warunkiem jest posiadanie profilu zaufanego lub e-dowód. Termin złożenia deklaracji to 12 miesięcy dla wybudowanych już budynków. W przypadku budynków, których budowa dopiero się zakończy – termin jest znacznie krótszy. Wynosi on tylko 14 dni od momentu uzyskania pozwolenia na użytkowanie. Co ważne – Urząd Miasta lub Gminy nie będzie przypominał właścicielom o konieczności złożenia deklaracji. Ważne żeby o tym pamiętać, ponieważ niedopełnienie tego obowiązku grozi karą grzywny do 5000 tysięcy złotych.

Czy płacimy wysokie podatki od nieruchomości?

 

 

Nowy rok oznacza wzrost podatku od nieruchomości. Jak jednak Polska wypada na tle innych krajów? Czy jesteśmy podatkowym rajem, czy raczej nam do niego daleko?

Eksperci portalu Rynek pierwotny.pl, sprawdzili, jakie podatki od nieruchomości płacą mieszkańcy krajów europejskich. Z nowym rokiem w Polsce wzrosły stawki tej daniny, a skutki tego najbardziej odczują przedsiębiorcy.

Podatek – od czego zależy ?

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organisation for Economic Co-operation and Development) przedstawia dane potwierdzające, że podatek od nieruchomości obowiązuje w każdym z krajów zrzeszonych w OCED. Jego wysokość najczęściej zależy od powierzchni nieruchomości albo jej szacunkowej wartości rynkowej. Znacznie rzadziej zdarza się opodatkowanie na podstawie wartości nieruchomości netto, czyli wartości rynkowej pomniejszonej o zobowiązania.

Nie do ukrycia

Praktyka opodatkowywania nieruchomości wynika między innymi z tego, że jest to składnik majątku, który trudno ukryć. W Polsce każda transakcja z udziałem nieruchomości wymaga formy aktu notarialnego. Umowę kupna-sprzedaży, czy darowizny może sporządzić wyłącznie notariusz, pod rygorem nieważności takiej umowy. Dodatkowo w naszym kraju prowadzony jest rejestr ksiąg wieczystych nieruchomości, których dane są jawne. Domniemywa się również, że widniejące w nich wpisy są zgodne ze stanem faktycznym. Ponadto podatki z nieruchomości wśród osób najbardziej majętnych mogą być znacznie wyższe (a przy tym stałe) niż podatki za osiągane przez nich dochody.

Polska na tle innych krajów

Z danych przedstawionych przez portal Rynek pierwotny.pl wynika, że w Polsce wpływ podatku od nieruchomości stanowi 1,2 % PKB, dla porównania w Wielkiej Brytanii i Francji jest to kolejno 3,1% i 2,6%. Natomiast jeśli chodzi o wpływy podatkowe do podatek od nieruchomości stanowi ich 3,3% w Polsce, 9,2% i 5,7% w Wielkiej Brytanii i Francji. Pod tym względem wyprzedzamy jednak kraje takie jak Czechy (0,6 % wpływów podatkowych), Słowację (1,2%), Węgry (1,4%), czy Niemcy (1,1%). We wszystkich z wymienionych krajów udział podatku od nieruchomości w PKB jest również niższy niż w Polsce.

Eksperci portalu wskazują, że największy ciężar opodatkowania spoczywa na podmiotach prywatnych, czyli na przedsiębiorcach. Nie można jednak zapominać, że koszty ponoszone przez nich z tego tytułu są pośrednio przerzucane na konsumentów i zakamuflowane w wyższych cenach towarów i usług.

Obowiązek podatkowy w Polsce

Przypominamy jak podatek od nieruchomości wygląda w Polsce. Opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości podlegają nieruchomości lub obiekty budowlane, tj. grunty, budynki lub ich części, budowle lub ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Obowiązek podatkowy powstaje z pierwszym dniem miesiąca następującego po miesiącu, w którym nastąpiło zdarzenie powodujące władanie nieruchomością lub jej składnikami.

Jeżeli obowiązek podatkowy ma związek z istnieniem budowli albo budynku lub ich części, to powstaje 1 stycznia roku następującego po roku, w którym budowa została zakończona, albo w którym rozpoczęto użytkowanie budowli albo budynku lub ich części przed ich ostatecznym wykończeniem.

 

 

 

 

Kto odpowiada za odpady na działce?

Za odpady na działce zawsze odpowiada właściciel ?  Nic bardziej mylnego.

Właściciel, który wskaże osobę, która odpady podrzuciła, może uniknąć niesłusznego oskarżenia.

Mimo rosnącej świadomości o tym, jak ważna jest ochrona środowiska, nadal znajdują się osoby, które swoje śmieci zamiast do odpowiedniego pojemnika wolą wywieźć i wyrzucić do lasu lub na czyjąś działkę. Domniemywa się, że właścicielem odpadów jest właściciel gruntu, na którym są one składowane.

Co jednak w sytuacji, gdy ktoś odpady te na nasz grunt podrzucił?

Wyrok WSA w Opolu potwierdził, że właściciel gruntu może uniknąć odpowiedzialności za odpady, jeśli wskaże osobę, która tymi odpadami dysponowała. Sprawa przed sądem ciągnęła się od niemal czterech lat. Wójt zainteresował się odpadami składowanymi na jednej z działek. Dowiedział się tego od właściciela sąsiedniej działki, któremu przeszkadzały składowane na pobliskiej nieruchomości bale wykładzin.

Wizja lokalna

Po przeprowadzeniu wizji lokalnej ustalono, że odpady zostały przywiezione przez osobę, która podpisała z właścicielem działki umowę przedwstępną. Nie udało się ustalić miejsca pobyty tej osoby. Wójt wystąpił  do sądu o ustanowienie kuratora. Po jego ustanowieniu wójt wydał decyzję nakazującą usunięcie odpadów. Jednocześnie w sądzie trwała rozprawa karna o ukaranie mężczyzny za zanieczyszczenie gruntów śmieciami z wykładzin. Sąd potwierdził winę właściciela odpadów. Wójt dołączył do akt sprawy wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Plan potwierdził, że dla tej działki nie przewidziano możliwości składowania odpadów. Samorządowe Kolegium Odwoławcze potwierdziło stanowisko wójta i sądu, wskazujące odpowiedzialnym za odpady wyłącznie mężczyznę, który je przywiózł.  SKO wskazało, że zgodnie definicją zawartą w art. 3 ust. 1 pkt 19 ustawy o odpadach posiadaczem odpadów jest m.in. osoba fizyczna będąca w posiadaniu odpadów, przy czym domniemywa się, że władający gruntem jest posiadaczem odpadów znajdujących się na tym gruncie. Domniemanie takie można jednak obalić przez wskazanie innej osoby, która takie odpady posiada.

Odwołanie od decyzji

Powołany kurator nie zgodził się jednak z tym orzeczeniem i złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego podnosząc, wydanie decyzji odbyło się w oparciu o błędne ustalenia, a także że wydano ją w oparciu o wyrok karny, który nie rozstrzygał o kwestii posiadania odpadów w rozumieniu ustawy o odpadach. Dodatkowo wskazano, że umowa sprzedaży gruntu nie została sfinalizowana (zawarto jedynie umowę przedwstępną), a w toku postępowania nie ustalono, dlaczego odpadami nie interesowała się właścicielka gruntu.

14 listopada tego roku WSA skargę oddalił i podtrzymał decyzję wójta. Uznano, że w toku postępowania udowodniono, że do nielegalnego składowania odpadów przyczynił się wyłącznie skarżący, a brak zainteresowania właścicielki gruntów nie może tych ustaleń podważać. W uzasadnieniu podkreślono jednak, że wprowadzone przez ustawodawcę domniemanie prawne odpowiedzialności za odpady władającego powierzchnią gruntu zanieczyszczonego odpadami, zdejmuje z organów prowadzących postępowanie obowiązek dociekania z urzędu, kto był wytwórcą odpadów. Władający gruntem musi bowiem mieć świadomość dbałości o stan swoich nieruchomości i odpowiedzialności na zasadzie ryzyka za działania osób trzecich prowadzące do zanieczyszczenia ich nieruchomości.

Senat za nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych

Do Sejmu trafiła właśnie przesłana z Senatu nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Jeśli wejdzie w życie, osoby uprawnione będą mogły sprawniej dochodzić przed sądem swoich roszczeń o ustanowienie odrębnej własności lokalu.

Co zmieni ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych

Zmiana dotyczyć będzie lokali, które dla swojej samodzielności wymagają prac adaptacyjnych. Senacki projekt nowelizacji poparło 81 senatorów. Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu jako główny powód zmian podało rozszerzenie kręgu osób, którym takie roszczenia wobec spółdzielni mieszkaniowych przysługują. Do osób takich należą obecnie członkowie spółdzielni, ale mogą to być również najemcy lokali mieszkalnych, czy garaży. Dochodzenie roszczeń w trybie sądowym możliwe będzie w sytuacji, kiedy do przekształcenia brakować będzie wyłącznie woli spółdzielni. Natomiast w sytuacjach, gdy do wyodrębnienia lokalu potrzebne będą inne działania spółdzielni, np. techniczne wyodrębnienie lokalu, uzyskanie zaświadczenia o wyodrębnieniu lokalu od właściwego starosty, wówczas postępowanie odbywać się będzie przed sądem, jednak już w postępowaniu pozaprocesowym.

Dlaczego potrzebne są zmiany

W obecnie obowiązujących przepisach brak jest narzędzi, które chroniłyby osoby uprawnione do żądania ustanowienia odrębnej własności lokalu. W związku z tym ich uprawnienia wynikające z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, nie zawsze mogą być realizowane. Jak czytamy w Ocenie Skutków Regulacji do projektu, w nawiązaniu do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 14 marca 2018r. „Zgodnie z zakwestionowanym przepisem osoba, która na podstawie ustawy może żądać ustanowienia prawa odrębnej własności lokalu, w razie bezczynności spółdzielni, może wystąpić do sądu z powództwem, który zakłada prowadzenie postępowania sądowego w trybie procesowym. TK orzekł, że ten tryb utrudnia, a nawet uniemożliwia osobie uprawionej wyegzekwowanie ustanowienia odrębnej własności lokalu w przypadku, gdy spółdzielnia nie podejmuje czynności materialno–technicznych niezbędnych do ustanowienia odrębnej własności lokalu”.

Propozycja zmian wydaje się więc uzasadniona.

Zakup nieruchomości w Polsce przez cudzoziemców

Zakup nieruchomości w Polsce przez cudzoziemców zdarza się coraz częściej. Polska staje się coraz częściej odwiedzanym krajem przez osoby pochodzące z innych krajów. Również ruch turystyczny na przestrzeni ostatnich lat mocno się rozwinął. Dostępność kilkunastu linii lotniczych, połączeń kolejowych czy autobusowych sprawia, że nasz kraj zyskał na popularności. Również dużo młodych osób przyjeżdża tu studiować, a w późniejszym czasie często znajdują tu pracę i wynajmują mieszkanie. W związku z tym na ulicach wielu miast można spotkać coraz więcej cudzoziemców. A co w przypadku, gdy obcokrajowiec zdecyduje się kupić nieruchomość w Polsce? Jak wygląda procedura?

Zakup nieruchomości w Polsce przez cudzoziemców – zasady

Według polskiego prawa nabycie nieruchomości przez cudzoziemca wiąże się z otrzymaniem zezwolenia. Zezwolenie wydawane jest przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji po uprzednim rozpatrzeniu złożonego wniosku.

Wniosek zawiera podstawowe informacje, takie jak: dane i status prawny wnioskodawcy, oznaczenie nabywanej nieruchomości, oznaczenie zbywcy, forma prawna nabycia, ce i możliwość nabycia nieruchomości.

Zezwolenie wydawane jest, gdy zakup nieruchomości nie narusza bezpieczeństwa i ochronności Państwa, oraz gdy cudzoziemiec przedstawi okoliczności potwierdzające więzi z Polską. Może to być np. posiadanie polskiego pochodzenia, związek małżeński z obywatelem polskim lub posiadanie zezwolenia na pobyt (czasowy, stały, bądź rezydenta długoterminowego UE).

Istnieją również okoliczności, gdy zezwolenie nie jest wymagane. Dotyczy to m.in.

– cudzoziemców mieszkających w Polsce co najmniej 5 lat od otrzymania pozwolenia na pobyt,

– cudzoziemców będących małżonkiem polskiego obywatela i mieszkających w Polsce co najmniej 2 lata od otrzymania pozwolenia na pobyt,

– sytuacji, gdy cudzoziemiec uprawniony jest do dziedziczenia nieruchomości, a zbywca był jej właścicielem co najmniej przez 5 lat).

Powyższe zasady nie dotyczą osób pochodzących z państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Konfederacji Szwajcarskiej. Dla tych osób zezwolenie nie jest wymagane.

Jeżeli chodzi o osoby prawne przepisy są trochę inne, jednak o tym napiszemy innym razem.

Aktualizacja operatu szacunkowego – zmiany w przepisach.

Szykują się zmiany przepisów, które dotkną rzeczoznawców majątkowych i sporządzane przez nich operaty szacunkowe. Obejmą zapisy ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Jak wygląda sytuacja teraz?

Operaty szacunkowe są wydawane w celu określenia wartości rynkowej nieruchomości. Wycena dokonywana jest przez profesjonalnego rzeczoznawcę, posiadającego do tego specjalne uprawnienia, wiedzę i doświadczenie. W związku z tym, że rzeczoznawca opiera się na porównaniu nieruchomości o podobnych cechach, w konkretnych warunkach rynkowych, operaty szacunkowe wydawane są na określony czas. Po jego upływie tracą one swoją ważność. Żeby można było się nimi ponownie posługiwać, muszą zostać zaktualizowane o zmieniające się rynkowe kryteria i dane, które rzeczoznawca powinien ponownie przeanalizować. Tak powinno to wyglądać w teorii. W praktyce jednak przedłużanie ważności operatu jest wyłącznie formalnością, a odbywa się poprzez złożenie na nim podpisu przez rzeczoznawcę, który dokument sporządził.

Oznacza to, że operaty szacunkowe po aktualizacji mogą być nierzetelne, ponieważ od czasu ich sporządzenia warunki rynkowe mogły się mocno zmienić, a tym samym wartość nieruchomości. Może to być spowodowane nowymi planami zagospodarowania przestrzennego, inwestycją powstającą w pobliżu, załamaniem, bądź hossą na rynku. Ważność operatu szacunkowego obecnie wynosi 12 miesięcy.

Co się zmieni?

Nowelizacja przepisów spowoduje, że po upływie roku, rzeczoznawca, który operat sporządził, będzie musiał dokonać ponownej analizy potwierdzającej, że od daty sporządzenia nie zmieniły się warunki prawne, gospodarcze ani rynkowe. Obecnie brakuje precyzyjnych przepisów w tym zakresie. Aktualizacja operatu będzie mogła zostać dokonana na kolejne 12 miesięcy.

Zmiany obejmą jeszcze jedną kwestię. Operat, który nie zyska pozytywnej opinii stowarzyszenia rzeczoznawców, nie będzie tracił ważności automatycznie w dniu wydania oceny. Jeśli więc ktoś zleci taką ocenę, będzie mógł sam zdecydować, czy wykorzysta ją w przyszłości, np. w toku postępowania administracyjnego.

Samo sporządzanie operatu, po wejściu w życie planowanych zmian, będzie dużo łatwiejsze. Rzeczoznawcy zyskają bowiem dostęp do rejestrów państwowych, zawierających dane o nieruchomościach, z których do tej pory korzystać mogły wyłącznie urzędy, w tym skarbówka, sądy, i spółdzielnie mieszkaniowe. Uzyskanie informacji od tych podmiotów było czasochłonne i trudne, dostęp do rejestrów ma to zmienić, ułatwić i znacznie przyspieszyć.

Od stycznia łatwiej wyciąć drzewo na działce.

Z nowym rokiem weszły w życie przepisy łagodzące dotychczasowe zasady wycinania drzew przez prywatnych właścicieli ze swoich działek. Wycięcie drzewa czy krzewu z własnej posesji wymagało dotąd uzyskania pozwolenia burmistrza, wójta lub prezydenta miasta. Wydanie decyzji nie wiązało się z dodatkowymi opłatami, jednak sam proces powodował ograniczenie w korzystaniu ze swojej własności. Ponadto zdarzały się decyzje odmowne. Niedostosowanie się do wymogów i wycinka bez uzyskania zgody skutkowało przyznawaniem horrendalnych kar, które w ekstremalnych przypadkach sięgały nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nowe przepisy mają przeciwdziałać tym absurdom, a przy tym wprowadzić większą swobodę przy dysponowaniu własnym gruntem.

Od stycznia właściciel działki będzie mógł usunąć z niej drzewa bez stosownego pozwolenia, bez względu na jego wielkość, wiek, czy grubość pnia. Usunięcie drzew lub krzewów nie może się wiązać z prowadzeniem działalności gospodarczej. Ustawa daje jednak gminom narzędzia, pozwalające na określenie w postaci uchwał, w jakich przypadkach uzyskanie zezwolenia będzie nadal konieczne. Prawo miejscowe może ustanawiać obszary chronione przed wycinką, zakaz usuwania drzew określonego gatunku czy wprowadzać inne restrykcje w tym zakresie.

W praktyce oznacza to, że bez pozwolenia wycinać można drzewa lub krzewy znajdujące się na prywatnych działkach, stanowiących własność osób fizycznych, jeśli ich usunięcie nie ma związku z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz drzewa lub krzewy usuwane w celu przywrócenia do użytkowania rolniczego gruntów nieużytkowych. Zezwolenia nie wymaga również wycinka drzew, których obwód pnia na wysokości 130 cm nie wynosi więcej niż 100 cm (topola, kasztanowiec zwyczajny, wierzba, klon jesionolistny, klon srebrzysty, platan klonolistny, robinia akacjowa) lub 50 cm (pozostałe gatunki).

Wycinka drzew związana z prowadzeniem działalności obwarowana będzie pewnymi ograniczeniami oraz koniecznością uiszczenia opłat.  Maksymalnie opłata taka będzie mogła  wynosić 500 zł za wycinkę drzewa i 200 zł za wycinkę krzewów.

Nowa ustawa rolna zagrożeniem dla branży budowlanej

W Sejmie trwają prace nad wprowadzeniem nowych przepisów dotyczących ziemi rolnej, które mają zaostrzyć regulacje dotyczące obrotu gruntami rolnymi. Póki co propozycje zmian budzą duże obawy wśród osób z branży budowlanej, szczególnie deweloperów, którzy zastanawiają się nad tym, czy nowa ustawa rolna nie stanie się przeszkodą w nabywaniu gruntów pod nowe inwestycje.

Rozwój nowych inwestycji w Polsce może być utrudniony.

W sytuacji gdy deweloper uzyska decyzję o warunkach zabudowy na terenie, który w części jest nieruchomością rolną, a dla którego nie został uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego, może mieć on problem z rozpoczęciem budowy. W takich przypadkach prawo pierwokupu będzie bowiem przysługiwać Agencji Nieruchomości Rolnej, która jeśli z takiego przywileju skorzysta, zablokuje dewelopera i uniemożliwi mu realizacje inwestycji. Z drugiej jednak strony nie należy panikować, gdyż racjonalnie myśląc, Agencja raczej nie będzie zainteresowana wykupywaniem terenu, na którym znajduje się zaledwie kilka metrów gruntów rolnych.

Agencji Nieruchomości Rolnej będzie przysługiwało również prawo pierwokupu akcji i udziałów spółek prawa handlowego, które są właścicielami nieruchomości rolnych. Co więcej jeśli w spółce nastąpi zmiana wspólnika albo jeśli przystąpi do niej nowy wspólnik, Agencja, która będzie działała w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa, będzie mogła na podstawie złożonego oświadczenia nabyć tę nieruchomość za spłatą jej równowartości. Zmiany nie obejmą nieruchomości, które w dniu wejścia ustawy w życie w ostatecznych decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu mają przeznaczenie inne niż rolne.

Nowa ustawa rolna ma chronić polskie grunty.

Uchwalenie nowych przepisów ma na celu zapobieganie wyprzedawaniu polskiej ziemi podmiotom, które nieraz ukrywały się pod tzw. słupami, a w rzeczywistości były podmiotami zagranicznymi. Póki co konsekwencje ich wejścia w życie mają oczywiście charakter wyłącznie spekulacyjny, jednak już teraz nowa ustawa rolna ma wielu przeciwników i budzi sporo kontrowersji. Czy rzeczywiście będzie miała negatywny wpływ na funkcjonowanie branży budowlanej i odstraszy potencjalnych inwestorów okaże się w niedalekiej przyszłości.

Pośrednik nieruchomości – nie taki diabeł straszny jak go malują

Pośrednik nieruchomości to dosyć nowy zawód na rynku. Właściciele nieruchomości lub poszukujący nieruchomości często rezygnują ze współpracy z biurem nieruchomości nie znając dokładnie zasad, według których działamy. Zawód pośrednika nieruchomości jest często źle odbierany przez społeczeństwo. Pośredników traktuje się jako osoby, których głównym celem jest wykorzystanie kupującego lub sprzedającego. Często słyszy się, że stawki wynagrodzenia są nieproporcjonalne do pracy jaką wykonują, czyli mówiąc wprost- pośrednik nieruchomości bierze pieniądze za nic.  Prawda jest inna, a praca Pośrednika nie jest taka łatwa, jak się niektórym wydaje.

Przede wszystkim pośrednik nieruchomości ma nieokreślony czas pracy. Żeby rzetelnie wykonać swoja pracę jest osiągalny dla klientów nie tylko między godziną 7 a 15. Musi dopasować sie do potrzeb klientów, a co za tym idzie- być dostępnym rano, w ciągu dnia i wieczorem. Odbieranie telefonów o każdej porze dnia to codzienność. Wolne weekendy to abstrakcja, bo to właśnie wtedy klienci mają najwięcej czasu na spokojne i dokładne obejrzenie nieruchomości. A jednak Pośrednik nigdy nie rozlicza Klientów z każdej poświęconej im godziny.

Doświadczony pośrednik nieruchomości musi być w stanie pomóc przy różnego typu formalnościach związanych z nieruchomością, a co sie z tym wiąże- musi znać podstawowe przepisy dotyczące obrotu nieruchomościami, ich nowelizacje,  zasady kupna-sprzedaży, czy przyznawania kredytów. Udział w różnego rodzaju szkoleniach oraz nieustanne poszerzanie swojej wiedzy to obowiązek każdego Pośrednika. Dzięki temu potrafi on znaleźć rozwiązanie dla każdej, nawet najbardziej skomplikowanej sprawy.

Może nie każdy w to uwierzy, ale pośrednikowi nie zależy na tym żeby wykorzystać Klienta. Chce pomóc w przeprowadzeniu transakcji, udzielić rady, podzielić się swoim doświadczeniem. Dąży do sfinalizowania umowy, bo wtedy sam odnosi sukces.

Pośrednika nieruchomości należy traktować jak każdą inną osobę, która świadczy usługi klientom. Tak samo jak zlecamy inne usługi- architektowi, prawnikowi, czy chociażby krawcowej, sprzedaż nieruchomości jest powierzonym zleceniem, z którego Pośrednik musi się odpowiednio wywiązać.

Co ważne- w wielu innych krajach zawód pośrednika nieruchomości jest traktowany jako prestiżowy, pomocny oraz niezbędny przy obrocie nieruchomościami. Warto więc spojrzeć przychylnym okiem na Pośrednika, docenić jego zaangażowanie i wiedzę, oraz skorzystać z chęci pomocy.